Łaska Boża

Łaska Boża, a dokładnie rzecz biorąc Boża łaskawość, nie jest czymś, co w sposób bliżej nieokreślony spływa na człowieka w postaci jakiegoś „obłoku błogosławieństwa” lub „daru”. Boża łaska nie jest też czekiem do realizacji w jakimś niebiańskim banku. Jest to niezrównana postawa Boga Najwyższego wobec grzesznego człowieka, którego serce w pokorze (por. Jk 4,6; 1 P 5,5) przyjmuje Boże warunki pokoju W CHRYSTUSIE (por. Rz 3,24). Jest to sytuacja, której doświadcza każdy, kto znajduje się W CHRYSTUSIE. Bóg bowiem okazuje swoją łaskawość (łaskę) tylko PRZEZ CHRYSTUSA i tylko W CHRYSTUSIE. Każdy człowiek ma W CHRYSTUSIE – dzięki poleganiu na Bogu – otwarty dostęp do rzeczywistości Bożej łaski. Poza Chrystusem łaska Boża nie jest dostępna. W oderwaniu od Chrystusa nie można liczyć na Bożą łaskawość. W tej kwestii nie mają znaczenia jakiekolwiek dokonania, osiągnięcia ani to, jakimi autorytetami ludzkimi czy duchowymi ktoś się wspiera. Łudzenie się możliwością doświadczenia Bożej łaskawości w inny sposób niż W CHRYSTUSIE jest zwodzeniem samego siebie, gdyż taka myśl z całą pewnością nie pochodzi od Boga.
Aby zrozumieć, co oznacza łaskawość Boga okazana ludziom W CHRYSTUSIE, musimy zrozumieć, że (a) jakiekolwiek złe czyny i grzechy popełnione w przeszłości nie wykluczają żadnego człowieka z możliwości zbawienia oraz że (b) jakiekolwiek dobre czyny w niczym nie pomagają człowiekowi w dostąpieniu zbawienia. Ludzie przyjmujący Boży plan zbawienia W CHRYSTUSIE powinni pokutować za wszystkie swoje czyny – zarówno te złe, jak i te po ludzku uważane za dobre. Grzechem jest bowiem myślenie, że nasze dobre czyny zapewnią nam zbawienie. Bóg w swej łaskawości ustalił, iż każdy grzesznik, który prawdziwie zanurzy się W CHRYSTUSA, zostanie zbawiony (uwolniony), i dla takich ludzi Bóg przygotował do wykonania pewne dzieła (czyny) – por. Ef 2,10.
Jedyną sytuacją, która wyklucza człowieka z możliwości dostąpienia łaski ustanowionej przez Boga W CHRYSTUSIE, jest odrzucenie, zlekceważenie Chrystusa i Jego dzieła bądź odstąpienie od Niego lub uznanie Jego działalności za dzieło diabelskie (to ostatnie jest w NT nazywane grzechem przeciwko Duchowi Świętego Boga). Kluczem jest zawsze postawa człowieka wobec Chrystusa.
Warto sobie też uświadomić, że Boża łaskawość jest inną rzeczywistością niż Boże miłosierdzie i zdecydowanie różni się od ludzkiej łaski. O ile bowiem Boże miłosierdzie dotyczy grzechów lub „wydarzeń zastanych” (przeszłych) – por. Łk 10,37 – o tyle łaska (zgodnie z Hbr 4,16) jest Bożą pomocą udzielaną w obliczu nadchodzących wyzwań (prób, pokus lub doświadczeń). Kiedy zatem po upadku grzeszny człowiek przychodzi do Boga z prośbą o przebaczenie i oczyszczenie, apeluje do Bożego miłosierdzia, kiedy zaś staje przed wyzwaniami (próbami), które mogą doprowadzić go do upadku, powinien w modlitwie szukać pomocy u Boga, błagając o Jego łaskawe wsparcie, o czym czytamy zarówno w Hbr 4,16, jak i w 1 Kor 10,13.
Boża łaskawość jest obok Jego miłosierdzia absolutnie niezbędna do zbawienia każdego człowieka. Człowiek grzeszny w swej naturze nie jest w stanie samodzielnie przejść przez którykolwiek z etapów procesu zbawienia. Na każdym z nich potrzebuje wsparcia świętego Boga i Najwyższy chętnie to czyni (tzn. obdarza zarówno miłosierdziem, jak i łaską), ale dokonuje tego wyłącznie W CHRYSTUSIE.
Wielu prześladowanym osobom wierzącym wydaje się, że świat w czasach Starego Testamentu był łatwiejszy, gdyż Bóg, prędzej czy później, zawsze w miarę szybko karał grzech. Dziś, gdy widzą pleniące się zło, gdy sami cierpią niesprawiedliwie i mają świadomość, że tak dzieje się od 2000 lat, zastanawiają się – dlaczego tak się dzieje? Dlaczego zło, grzech i niegodziwość tak straszliwie plenią się wszędzie? Jest to dla nich trudne do zniesienia. Zapominają jednak, że właśnie dzięki Bożej łasce oni sami zostali uratowani z mocy grzechu, a Bóg pragnie tego samego również dla ich prześladowców.
Z łaskawością Boga objawioną W CHRYSTUSIE wiąże się jeszcze jeden ważny aspekt egzystencjalny. Od czasu zmartwychwstania PANA żyjemy w okresie łaski, czyli w tzw. Eonie Łaski. O ile więc dawniej, tzn. przed Chrystusem, Bóg w sposób zewnętrzny (widoczny) natychmiast karał grzech i złe postępowanie oraz równie szybko nagradzał wierność oraz pełnienie Jego woli, tak teraz – tzn. w obecnym czasie – Jego „zewnętrzne” karanie i nagradzanie zostały odłożone (powstrzymane) na Dzień Sądu. W Eonie Łaski wiele spraw dokonuje się wewnętrznie (zarówno błogosławieństwo, jak i przekleństwo), a zewnętrzne działanie (namacalne konsekwencje zarówno Bożego gniewu, jak i błogosławieństwa) objawi się w sposób widoczny dopiero w Dniu Odpłaty (w Dniu Bożego Gniewu, w Dniu Sądu). Dla ludzi okres łaski jest wielką szansą na ratunek przed wiecznym potępieniem, gdyż jest to czas Bożego oczekiwania na opamiętanie się człowieka, który w najlepiej pojętym własnym interesie powinien w pokorze paść na twarz przed Bożym Tronem i poddać Najwyższemu swoje życie. Nie wszyscy jednak chcą zrozumieć, na czym polegają realia życia w Eonie Łaski. Szydercy, zaślepieni własną pychą, twierdzą, że Bóg nie działa, że stracił kontrolę nad tym światem albo że nie istnieje. Ich zdaniem świadczy o tym fakt, że na świecie dzieje się tak wiele zła. Takie poglądy są oczywiście owocem niezrozumienia odroczonej kary i odroczonego gniewu, a z tym właśnie mamy do czynienia w Eonie Łaski. Nie jest to nowość w ludzkim sposobie myślenia. Świadectwo istnienia podobnych pułapek myślowych znajdujemy już w Ps 73.
Ponieważ żyjemy w Eonie Łaski, warto sobie uświadomić, że gdy spotykają nas niedogodności, trudności czy prześladowania, nie jest to w żadnym wypadku Boża kara. Chociaż gniew Boga z powodu grzechu gromadzi się w Niebiosach (por. Rz 1,18), to jednak Najwyższy odłożył swoje karanie za grzech na Dzień Sądu (Dzień Odpłaty, Dzień Gniewu). Dlatego zamiast rozważania, czy obecnie coś jest lub nie jest karą Bożą, lepiej się zastanowić, czy to, czego doświadczamy, nie jest przypadkiem wynikiem (a) zwykłej głupoty i złych decyzji, które zostały podjęte niezgodnie z wolą Bożą, (b) naturalną konsekwencją grzechu, (c) działaniem sił ciemności, które chcą za wszelką cenę odciągnąć nas od osobistej, żywej relacji z Chrystusem i od pełnienia woli Bożej. Istnieje też pewien szczególny rodzaj doświadczeń, jakim jest (d) prześladowanie z powodu zaufania i nadziei, które ktoś składa w Chrystusie. Takie doświadczenia zdarzają się po to, abyśmy złożyli świadectwo szczerości i wierności Chrystusowi lub oddali Bogu chwałę przez gotowość do zapłacenia ceny za decyzję wytrwania w Chrystusie.
W życiu chrześcijanina zdarzają się też chwile, w których wierzący może doświadczać wychowawczego działania Bożego (gr. paideia). Zgodnie z Hbr 12,1-14 są to działania, które mają doprowadzić wierzących do oczyszczenia, tzn. do uświęcenia. Nie mają one jednak nic wspólnego z karaniem, gdyż ich celem nie jest potępienie, ale doskonalenie dzieci Bożych.
Biorąc powyższe pod uwagę, musimy dojść do wniosku, że Boża łaska nie polega na tym – czego naucza wielu fałszywych nauczycieli – iż Bóg usuwa sprzed stóp swoich wyznawców przeszkody i daje im w życiu szczególne błogosławieństwa materialne, zdrowotne, społeczne czy rodzinne. To są poglądy → teologii sukcesu opartej na starej, żydowskiej, bardzo materialistycznej perspektywie patrzenia na Boga i świat. Pismo św. (szczególnie 1 P 1,6-7 oraz Hbr 4,16) pokazuje, że Bożą łaską jest moc duchowa, którą Najwyższy obdarza swoje dzieci, by miały siłę do przejścia przez pojawiające się trudności, do pokonywania piętrzących się przeszkód czy przetrwania prześladowań, trwając W CHRYSTUSIE i składając świadectwo o Jego miłosierdziu.
Łaska Boża ma wiele aspektów, ale dwa wysuwają się na czoło. Jest ona cudowna i jednocześnie trudna. Musimy sobie uświadomić, że Bóg postanowił, iż od momentu dokonania na krzyżu dzieła odkupienia przez Chrystusa aż do końca obecnego czasu będzie panował Czas Łaski (Eon Łaski). Bóg postanowił zawiesić wykonywanie kary za grzechy aż do Dnia Sądu (Dnia Gniewu, Dnia Odpłaty). Kara za niegodziwości i niepełnienie woli Bożej została Jego decyzją odłożona do Dnia Sądu Ostatecznego, po to by każdy – nawet największy złoczyńca – otrzymał szansę na opamiętanie się. Niestety, zło, wykorzystując Boże postanowienie, pleni się w obecnym świecie. Dzieją się w nim obrzydliwe i straszne rzeczy, które ciągle urągają Bogu, a dla ludzi są koszmarem i dramatem. Wiele osób z powodu niepowstrzymanego rozwoju nieprawości w świecie uważa, że Bóg stracił nad nim kontrolę albo że w ogóle nie istnieje, bo gdyby istniał, toby do czegoś takiego nie dopuścił. Ludzie ci ciągle zapominają, że żyjemy w eonie Bożej łaskawości. Bóg pragnie bowiem, by każdy człowiek poznał prawdę i został uratowany (zbawiony) przed potępieniem (por. 1 Tm 2,4). Dlatego obecnie Najwyższy toleruje zło, gdyż daje nawet oprawcom i niegodziwcom szansę na dobrowolne opamiętanie się. W tym samym czasie uczniowie Jezusa – na świadectwo prawdziwości Bożej łaski – muszą znosić cierpienia i próby, które ich oprawcy szykują z wielką zaciekłością. Wytrwanie w ufności do Boga i cierpliwe znoszenie przeciwności, a także cierpień, jest dla uczniów Jezusa nie tylko świadectwem ich wiary, lecz niejednokrotnie testem prawdziwości ich wiary, który muszą przejść, by pokazać, czy rzeczywiście trwają W CHRYSTUSIE (pomimo prześladowań, pomimo pokus, pomimo zwodzenia tego świata). Z tego właśnie powodu łaska Boża jest nie tylko cudowna, ale i bardzo trudna. Cudowna jest wtedy, gdy my jej doświadczamy, trudna zaś wtedy, gdy czekamy, by skorzystali z niej nasi oprawcy trwający z uporem w swym grzesznym sposobie postępowania. Bóg obecnie powstrzymuje swe karanie.
Jednym z zadziwiających przykładów Bożej łaski jest chociażby sprawa Normy McCorvey, która znana jest mediom pod pseudonimem Jane Roe. Domagała się ona prawa do usunięcia ciąży, która – jak twierdziła – była wynikiem gwałtu (słynna sprawa Roe vs. Wade tocząca się w 1973 r. w Sądzie Najwyższym USA. Drugą stroną w procesie był prokurator okręgowy Henry Wade, który reprezentował stan Teksas). Aborcja była wówczas w Stanach całkowicie nielegalna. 22 stycznia 1973 r. po rozpatrzeniu sprawy Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zdecydował się uchylić wszystkie prawa antyaborcyjne zarówno w Teksasie, jak i w pozostałych stanach USA. W związku z długim okresem trwania procesu Norma McCorvey nie zdążyła skorzystać z prawa, które wywalczyła, i urodziła dziecko. W 1995 r. kobieta ta nawróciła się, została chrześcijanką i publicznie ujawniła, iż kłamała, mówiąc, że jej ciąża była wynikiem gwałtu. Po tym wyznaniu stała się działaczką antyaborcyjnych grup pro-life. Na jej przykładzie możemy zobaczyć, jak człowiek, którego grzech sprawił demoniczne uwolnienie się bezmiaru zbrodni aborcyjnych i uruchomienie największego holocaustu w dziejach świata, otrzymał dzięki Bożej łaskawości przebaczenie po nawróceniu się i przyjęciu sprawiedliwości Chrystusa. Na jej przykładzie można zobaczyć, że każdy człowiek jest dla Boga ważny i każdy jest zaproszony do Jego Królestwa, niezależnie od tego, co wcześniej uczynił. Nie każdy jednak to zaproszenie przyjmuje. Część osób nie chce skorzystać z Bożej łaskawości w Chrystusie i z lubością nurza się w swoim grzechu. Ta historia pokazuje również, że nieodrodną cechą grzechu jest to, iż raz uwolniony wywołuje lawinę szkód i tragedii, nawet wówczas gdy grzesznik wycofał się z niego, tak jak to uczyniła Norma McCorvey(*1).
Podany wyżej przykład pokazuje też pewną zdolność łaski Bożej objawionej w Chrystusie, która zrozumiana poucza (wychowuje) człowieka do skierowania się na właściwe tory życia. Czytamy o tym w Tt 2,11-13. Jej zrozumienie otwiera przed człowiekiem nierozpoznany wcześniej zakres Bożej dobroci, gdyż łaska przewyższa grzech (por. Rz 5,16). Taką hojną łaskę można tylko przyjąć z pokorą, gdyż nie jest możliwe, aby sobie na nią zasłużyć lub zapracować (por. Rz 4,4; Rz 11,6). Jednak Apostoł Paweł wielokrotnie podkreślał, że zbawienną Bożą łaskawość można zaprzepaścić lub zmarnować (por. 2 Kor 6,1; Ga 2,2; 1 Tes 3,5). W piętnastym rozdziale Pierwszego listu do Koryntian wspomina o tym aż trzy razy! To samo mówił Jezus, a także inni Jego Apostołowie. Gdyby Bożej łaski nie można było zmarnować, gdyby koncepcja nieodwracalnego „biletu do nieba” (rzekomo otrzymywanego na wieczność po wypowiedzeniu wzniosłej modlitwy wiary lub przyjęciu chrztu wodnego) była prawdziwa, to wszelkie ostrzeżenia i napomnienia znajdujące się w NT dotyczące wytrwania w wierze, które są kierowane do wierzących, byłyby zbędne i w praktyce połowa NT nie miałaby sensu – nadawałaby się wręcz do wyrzucenia. To samo dotyczy ST (hebr. Tanach). Historia relacji Izraela z Bogiem ukazana w Prawie (hebr. Tora), Prorokach (hebr. Newiim) i Pismach (hebr. Ketuwim), na przestrzeni stuleci, pokazuje dokładnie to samo. Bożą łaskę oraz Boże miłosierdzie można zmarnować.
Prawdzie o możliwości zmarnowania Bożej łaski co jakiś czas sprzeciwiają się różni nauczyciele, którzy na podstawie Rz 11,29 twierdzą, że „dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne” (przekład literalny). Wielu wykorzystuje ten tekst do głoszenia „biletu do nieba” zgodnie z teologią „raz zbawiony – na zawsze zbawiony”. Jednak zbadanie kontekstu tego fragmentu ujawnia prawdziwy sens tego wersetu. Apostoł Paweł, omawiając ówczesną sytuację duchową Izraela, stwierdził w wersecie 5., że nie wszyscy Izraelici – chociaż wszyscy byli wezwani – skorzystali z daru Bożej łaskawości. Na podstawie proroka Izajasza oraz Psalmów pokazał, że problemem była niewłaściwa postawa serca większości Żydów. Następnie, korzystając z przykładu tego narodu, zwrócił się z ostrzeżeniem do wierzących pochodzenia nieżydowskiego, aby przypadkiem nie poszli drogą tamtych, lecz pełni pokory zadbali z wdzięcznością o właściwą postawę swoich serc i wytrwali w okazanej im Bożej łaskawości w Chrystusie, gdyż tylko w Nim ludzie mogą otrzymać przystęp do Boga. Nieodwołalny jest zatem Boży plan zbawienia, który realizuje się wyłącznie w Chrystusie. Żadne powoływanie się na pochodzenie (jak Żydzi) czy „duchowe narodzenie” (jak nie-Żydzi) nie pomoże żadnemu człowiekowi, jeśli pozwoli on sobie na skamienienie serca i odstąpienie od Boga, gardząc Jego łaskawością. Bogu bowiem bardziej niż na czymkolwiek innym zależy na postawie ludzkich serc. To one mają dla Niego największą wartość. Dla tych ludzi (w tym także Żydów), którzy w pokorze powracają do Niego, choćby wcześniej odpadli, rezerwuje On wielkie pokłady swego miłosierdzia. W tym tkwi niezwykła mądrość Bożego planu zbawienia.
Niestety, w dzisiejszych czasach jak potop rozlewa się po kościołach herezja „taniej łaski”. Idzie ona ręka w rękę z głoszeniem „biletu do nieba” i polega na twierdzeniu, że każdy, kto tylko pomodli się tzw. modlitwą grzesznika (ewentualnie ochrzci się w wodzie w wieku dorosłym lub wyzna Jezusa jako swego PANA i Zbawiciela), zostaje natychmiast wewnętrznie przemieniony i od razu zbawiony, niezależnie od tego, jak dalej będzie wyglądało jego czy jej życie. Głosiciele taniej łaski zwykle nie wzywają ludzi do opamiętania się, zerwania z grzechem, naprawienia szkód, które wyrządzili innym. Nie wzywają do zanurzenia się w Boże Słowo i w Bożego Ducha Uświęcenia w celu przejścia procesu uświęcenia (por. Hbr 12,14). Liczą się aspekty socjologiczne: szybki przyrost liczbowy kościoła, pozyskiwanie nowych środków finansowych, wynoszenie duchownego na piedestał przywódczej chwały, a wszystko to na fali rozbujanych emocji, które umiejętnie podsycane sprawiają, że ludzie myślą, iż Boża łaska jest „złotym deszczem”, który właśnie na nich spadł i który rozwiąże wszystkie ich problemy. Nie są nauczani, że Boża łaskawość nie tylko jest cudowna, lecz także bywa trudna i zobowiązująca.

══════════
(*1) Z tego powodu po śmierci Normy McCorvey (gdy ona nie mogła się już temu przeciwstawić) środowiska proaborcyjne związane z kanałem FX TV (własność Disney Company) podjęły próbę zdyskredytowania jej nawrócenia.

Mt 13,44-52 (NPD)

24 stycznia 2025

Mt 16,24-27 (NPD)

24 stycznia 2025