Zawołaj pełnym głosem i gardła swego nie szczędź!
Niech będzie go słychać niczym głos trąby!
Wypomnij bunt mojemu ludowi i liczne ich(*1) grzechy napiętnuj!
Udają prawy naród, który ciągle twierdzi,
iż dzień po dniu pobożnie mnie szuka,
twierdząc, że pragnie poznać moje drogi,
a także posiąść wiedzę i mądrość ode mnie.
Gdyby tak rzeczywiście było, to przecież by nigdy
nie porzucili prawości – prawości swego Boga.
Lecz oni w swej pysze ciągle powtarzają:
«Przecież pościliśmy. Czyż tego nie widziałeś?
Poniżaliśmy się, lecz Ty nadal nam nie odpowiadasz»
A zatem, powiem wam dlaczego wciąż nie odpowiadam.
W dzień postu bowiem zajęcia sobie wymyślacie
i dalej uciskacie swoich pracowników.
Do postu w kłótniach przystępujecie i pięścią innym ciągle wygrażacie.
Nie liczcie więc na to, że głos wasz do mnie dojdzie,
i że na wysokościach zostanie wysłuchany!
Czy na tym ma polegać post, który ja cenię?
Czy tak ma wyglądać dzień uniżenia dusz waszych?
Czy naprawdę myślicie, że mnie uraduje zwieszanie głów,
by wyglądały jak trzcina wiatrem przygięta?
Czy paradowanie w worach z popiołem na głowie
jest postem, w którym ja, PAN, mam upodobanie?
O nie! Post, który ja cenię, polega na zerwaniu więzów nieprawości
i zdjęciu jarzma oraz pęt ucisku z ludu, który marnieje uciemiężony,
aby mógł odejść wolny– bez długów i obciążeń.
Nakarmcie głodnych chlebem ze swych stołów,
a biednym tułaczom udzielcie schronienia.
Okryjcie tych, którzy odzienia potrzebują,
i nie skrywajcie się przed braćmi oraz siostrami,
kiedy waszej pomocy bardzo potrzebują.
Jeśli w taki sposób będziecie postępować,
wasze ocalenie przyjdzie jak jutrzenka
i szybko zostaniecie w pełni uzdrowieni.
Wasza prawość będzie drogę wam torować,
a moja Chwała(*2) murem stanie za wami.
Wtedy, gdy zawołasz, to ja, PAN, ci odpowiem.
Gdy wezwiesz mnie na pomoc, ja stanę przy tobie.
Usuń więc wszelkie jarzma, jakie są u ciebie,
pozbądź się nieprawości, fałszu i oskarżeń.
A kiedy głodnemu dasz swojego chleba
i nasycisz wszystkich duchowo uniżonych,
wówczas twoja światłość rozedrze ciemności,
mrok pierzchnie i dzień, jak w zenicie, wokół zajaśnieje.
Wtedy ja, PAN, sam cię poprowadzę,
nasycę na pustkowiu, duszę twą odmłodzę
i wzmocnię twoje kości, aby się nie gięły.
Będziesz jak ogród dobrze nawodniony
i jak zdrój wody, który spragnionych nigdy nie zawodzi.
===========
(*1) Dosł. „Jakubowi”.
(*2) Dosł. „Chwała PANA”