Wiara

W semickim rozumieniu słowo „wiara” jest nie tyle zespołem przekonań intelektualnych, które można zaprezentować i teoretycznie przedyskutować, ile postawą aktywnego posłuszeństwa wynikającego z zaufania do podmiotu wiary. „Wierzyć w coś, kogoś” w żydowskim rozumieniu znaczy „ufać czemuś, komuś”. Ponieważ cała Biblia jest przesiąknięta semickim sposobem myślenia, więc wiara w biblijnym rozumieniu oznacza zaufanie Bogu i jest prawdziwa wtedy, gdy decyzje, jakie człowiek podejmuje, są zgodne z wolą Boga, którą poznajemy dzięki Jego Słowu. W tym sensie „wiara w Boga” nie oznacza jedynie przekonań intelektualnych o istnieniu Stwórcy i Jego nadrzędnej władzy, ale okazuje się autentyczna i pełna dopiero wtedy, gdy te przekonania potwierdzone są zachowaniem wypływającym z zaufania Bożemu Słowu. Wiara rozumiana jedynie w wymiarze intelektualnym i nieprzekładająca się na decyzje osobiste i sposób postępowania nazwana jest w Jk 2,19 wiarą demoniczną.

W Biblii więc nie chodzi o to, czy ktoś wierzy w Boga, ale czy wierzy Bogu, czyli Mu ufa. Dlatego nie dziwi wcale stwierdzenie z Listu do Hebrajczyków, że „nikt bez ufnej wiary nie może Bogu się podobać” (Hbr 11,6 NPD). Ten sam werset dalej mówi: „Każdy bowiem, kto zwraca się do Boga, powinien ufać, że On JEST TYM, KTÓRY JEST, i że nagradza tych, którzy szczerze Go szukają”. Autor Listu do Hebrajczyków podaje taką definicję wiary: „Wiara bowiem polega na ufnym oczekiwaniu spełnienia się tego, co zostało obiecane. Jest argumentem nadziei, że to, czego jeszcze nie widzimy, faktycznie nastąpi” (Hbr 11,1 NPD). Taki jest sens zarówno hebrajskiego słowa ’amanah (ST), jak i greckiego pistis (NT).

W nauczaniu Chrystusa i Jego Apostołów słowo „wiara” zawsze pojawia się w kontekście zaufania, a nie w kontekście intelektualizmu. Jakub w swoim liście wiarę intelektualną przyrównuje wręcz do wiary demonicznej: „Być może nawet deklarujesz, że wierzysz w istnienie jedynego Boga. I co z tego?! Demony również wierzą w taki sam sposób, lecz dreszcze nimi wstrząsają na myśl o postępowaniu zgodnym z Bożą wolą” (Jk 2,19 NPD). Wiara biblijna nie jest w żadnym wypadku pasywnym przekonaniem o czymś, ale jej sensem oraz istotą jest działanie polegające na pełnieniu woli Bożej poznawalnej dzięki Bożemu Słowu. To właśnie widzimy w postawie Abrahama, którego postępowanie stało się na wieki punktem odniesienia do definiowania prawdziwej wiary (zaufania). On bowiem zaufał Bogu w tym, co od Niego usłyszał, i z tego powodu Bóg nadał mu tytuł sprawiedliwego (por. Rz 4,3). Apostoł Paweł, rozwijając ten temat, napisał w Liście do Rzymian: „Skoro więc posłuszeństwo jest owocem wiary, a ta rodzi się z tego, w co się wsłuchujemy – bo przecież każdy człowiek wierzy w to, czemu poświęca uwagę – to niezwykle ważne jest, abyśmy pilnie wsłuchiwali się w Słowo Chrystusa” (Rz 10,17 NPD).

Mówiąc więc prosto: biblijna wiara to aktywna postawa zaufania będąca odpowiedzią człowieka (działanie) na usłyszane i zrozumiane Boże Słowo. Boża wola i Boży charakter uwidocznione w tym Słowie są podstawą wiary (zaufania) w rozumieniu biblijnym. Wiara jest zatem życiową reakcją człowieka na przeczytane Boże Słowo, a nie jakimś stanem emocjonalnym czy intelektualnym. Bóg nie daje człowiekowi wiary. Wręcz przeciwnie – On jej od człowieka oczekuje jako odpowiedzi na swoje słowa (por. Rz 10,11-17). Jeśli wiara człowieka jest motywowana lub napędzana czymś innym niż Bożym Słowem, to można mówić wówczas co najwyżej o ślepej, naiwnej lub życzeniowej „wierze” pozbawionej solidnych podstaw. Jeśli motywowana jest czynnikami religijnymi, to mówimy o „wierze” religijnej, która również może być ślepa, naiwna, życzeniowa, doktrynalna lub hierarchiczna, czyli polegająca na zaufaniu ludzkim autorytetom lub stanowiskom. Jednak takie postawy nie mają żadnego umocowania w Biblii. Wiara biblijna nie jest ani ślepa, ani życzeniowa, ani naiwna, gdyż jej fundamentem jest Boże Słowo, a nie ludzkie idee, cele, życzenia lub obietnice. Podkreślmy raz jeszcze z wielkim naciskiem: wskaźnikiem tego, czy ktoś ma wiarę biblijną, jest sposób, w jaki ten człowiek odpowiada na Boże Słowo.

Wspomniany wcześniej Abraham był dla wszystkich pisarzy biblijnych wzorcem wiary (zaufania do Najwyższego). Do tej postaci odnoszą się również Apostoł Paweł i Jakub, pierwszy zwierzchnik kościoła w Jerozolimie. Obydwaj zwracają uwagę na aktywne powiązanie wiary ze zbawieniem (uratowaniem, wyzwoleniem od grzechu). Jednak każdy z nich podchodzi inaczej do zagadnienia związku wiary z uczynkami. Przekłady dosłowne Listu do Rzymian, Listu do Efezjan i Listu Jakuba używają ogólnego określenia „uczynki”. To niestety nie ułatwia czytelnikom prawidłowego zinterpretowania tekstu. Jednak – jak zawsze – odpowiedź leży w kontekście. Podczas gdy Paweł twierdzi, że wiara nie opiera się na uczynkach zrodzonych z chęci wypełniania Prawa Mojżeszowego (zapracowywanie na zbawienie), to Jakub wskazuje, że naturalnym testem wiary, jej swoistym papierkiem lakmusowym, jest aktywne miłosierdzie, czyli uczynki miłosierdzia (co jest owocem wejścia na drogę zbawienia).

Wnikliwa analiza tekstów Pawła i Jakuba pokazuje, że pisarze ci wcale nie różnią się poglądami w sprawie relacji pomiędzy wiarą i uczynkami. Uczynki miłosierdzia, o których pisze Jakub, Paweł opisuje w swoim Liście do Efezjan jako „dobre dzieła, które On sam [tzn. Bóg] wcześniej zaplanował dla nas do wykonania” (Ef 2,10 NPD). To im w Ef 2,9 przeciwstawia „nasze własne [ludzkie] uczynki”, które nie są w stanie doprowadzić nikogo do zbawienia. Tak więc wiara w ujęciu obu Apostołów jest zawsze aktywną postawą pełnienia Bożej woli, wyrażającą się w czynach miłosierdzia, które wynikają z pełnienia woli Bożej, a nie z ludzkiej chęci zapracowania sobie na zbawienie. Rodzi się jednak pytanie – skoro obydwaj ci pisarze NT tak samo widzą wiarę Abrahama, to dlaczego ich podejście do kwestii powiązania jej z uczynkami jest nieco inne? Rzecz w tym, że każdy z tych pisarzy, wspominając o Abrahamie, nawiązywał do innego wydarzenia w życiu tego patriarchy. W Rz 4 Paweł odnosi się do sytuacji, w której Abraham (a właściwie jeszcze Abram) zaufał Bogu, że będzie ojcem wielu narodów (miała ona miejsce przed narodzeniem Izaaka), natomiast Jakub w Jk 2 omawia postawę Abrahama, kiedy ten (już po narodzeniu Izaaka) usłyszał Boże wezwanie, by złożył PANU cześć i uwielbienie w postaci ofiary ze swego syna Izaaka – a więc z tego, co było sercu Abrahama najdroższe.

Innym aspektem hebrajskiego znaczenia słowa „wiara” jest jego przymiotnikowy derywat (wyraz pochodny) „wiarygodny”. Często jest on opacznie tłumaczony jako „wierny”. Wiele osób wyznaje, że Bóg jest im wierny, nie dostrzegając wręcz nonsensu takiej wypowiedzi. Jeśli Bóg miałby być komukolwiek wierny, to przede wszystkim samemu sobie. Dla ludzi Bóg, jako Najwyższa Istota, Stwórca, Światłość i Absolutna Prawda, jest przede wszystkim „wiarygodny”. Z tego powodu, że jest On wiarygodny, człowiek może odpocząć, polegając na Jego przewodnictwie, na Jego nakazach i wskazaniach oraz na Jego planie i strategii.

Podsumowując, należy raz jeszcze podkreślić, że samo głębokie przekonanie o czymś, co nie jest powiązane ze Słowem Bożym, choć na co dzień po ludzku również zwane jest wiarą, nie sprawia, że mamy do czynienia z wiarą biblijną, gdyż nie ma ona korzeni w Piśmie św. Wiara w sensie biblijnym wymaga przede wszystkim znajomości charakteru Boga i Jego woli, które każdy człowiek może poznać, odczytując Słowo Boże w Bożym Duchu Uświęcenia. Natomiast inne przekonania mogą mieć różny charakter: mogą być z gruntu fałszywe albo zwodnicze, ślepe, naiwne lub życzeniowe. Przykładów jest wiele. Ktoś może wierzyć, że w przyszłym roku lepiej mu się powiedzie (wiara życzeniowa). Ktoś inny może wierzyć, że to, co mówią politycy, jest zawsze prawdą (wiara naiwna). Ktoś może być przekonany, że zasłyszane poglądy lub idee (np. o możliwości uzyskania zbawienia inaczej niż przez zanurzenie się w Chrystusie) są właściwą drogą życia (wiara fałszywa). Można wbrew nauczaniu NT wierzyć w → ewangelię sukcesu, która mówi, że Bóg jest zainteresowany pomnażaniem czyjegoś majątku lub obdarowywaniem tego człowieka wspaniałym zdrowiem, gdy tylko przeznaczy on na Bożą służbę odpowiednie środki finansowe (wiara zwodnicza).

Szczególnym przypadkiem wywodzącym się z tej ostatniej postawy jest nauczanie o tzw. pozytywnym wyznawaniu Bożych obietnic. Stało się to w pewnym momencie sztandarowym hasłem w niektórych kręgach charyzmatycznych wskutek nauk głoszonych przez takich współczesnych zwodzicieli Ruchu Słowa Wiary. Ta herezja przyjmuje różną postać w zależności od akcentów kładzionych przez jej głosicieli. Może to być np. postawa „pozytywnego ogłaszania zwycięstwa” czy „ogłaszanie objęcia «zagwarantowanego dziedzictwa»”. „Pozytywne wyznawanie” jest najczęściej owocem głoszenia heretyckiej → ewangelii sukcesu i nie ma nic wspólnego ze zrozumieniem Apostolskiego wezwania do wytrwania w trudnościach (por. Rz 5,3-4; Jk 1,2), z dążeniem do uświęcenia (por. Hbr 12,14), praktykowaniem osobistego umiarkowania w codziennym życiu (por. 1 Tm 6,8) czy umacnianiem się tych cech charakteru, które widzimy w Chrystusie. Aby więc zweryfikować wiarygodność nauczania usłyszanego od kogokolwiek, trzeba zwrócić uwagę (a) na jego uczciwość w osobistym naśladowaniu Jezusa (por. Mt 16,24; Ef 5,1; 1 Tes 1,6), (b) na cele i wartości, którym ten człowiek hołduje, oraz (c) czy są w nim widoczne cechy charakteru Jezusa z Nazaretu.

Księga przysłów 10,14 (NPD)

22 maja 2021

Księga przysłów 21,15 (NPD)

22 maja 2021