Miłością i życzliwością starałem się go przyciągnąć.
Liczyłem, że będzie wrażliwy na te ludzkie więzy.
To ja zdejmowałem jarzmo z jego karku
i wciąż go tuliłem, cierpliwie karmiłem.
Skoro jednak mój lud nie chce się opamiętać
i nadal nie chce nawrócić się ku mnie,
wydam ich w niewolę królowi Asyrii(*1)
aby mu służyli, jak niegdyś w Egipcie.
Miecz opustoszy wszystkie ich miasta,
zniszczy wyniosłe, potężne warownie
i pożre plany, jakie sami sobie układali.
To właśnie będzie udziałem mego ludu,
który mnie opuścił, odwrócił się ode mnie.
Bo chociaż ustami nadal mnie wzywają,
to jednak swym sercem czci mi nie oddają.
—————
(*1) Dosł. „Aszszur będzie jego królem”.