Droga (proces zbawienia)

Zgodnie z Mt 1,21b zasadniczym celem zbawienia nie jest ratunek przed wiecznym potępieniem, ale uwolnienie od mocy, wpływów, konsekwencji i obecności grzechu. Oczywiście człowiek zbawiony od grzechu (tzn. wyzwolony z mocy grzechu i uwolniony spod jego wpływu) będzie także uratowany od wiecznego potępienia, czyli od wiecznych konsekwencji i obecności grzechu. Wyratowanie od potępienia to jednak w tej perspektywie tylko produkt uboczny zasadniczego celu zbawienia, którym jest – już tu i teraz – wyzwolenie z mocy grzechu i od jego wpływu. Wyzwolenie to w praktyce codziennego życia jest procesem przeprowadzanym przez Boga, jedynego Zbawiciela. Jednak Bóg nikomu nie narzuca siłą swojego zbawienia. Bóg zbawia tylko tych, którzy tego pragną i którzy w tej sprawie całkowicie Mu zaufają. Ze Słowa Bożego wynika, że zbawienie od grzechu jest procesem trzyetapowym. Można w różny sposób opisywać te etapy. Z punktu widzenia uwalniania człowieka będą to: uwolnienie z mocy grzechu, uwolnienie od wpływów grzechu i uwolnienie od konsekwencji oraz obecności grzechu.

W pierwszym etapie tego procesu duch każdego człowieka, który złożył swą nadzieję w Chrystusie, zostaje uwolniony z mocy grzechu, a więc spod jego zniewalającego panowania. Duch człowieczy zostaje wtedy opieczętowany Bożym Duchem Uświęcenia na znak wstępnych „zaślubin” ze Zbawicielem. Jest to wydarzenie jednorazowe, które może się dokonać jedynie dzięki temu, że Chrystus w odkupieńczej ofierze za grzech człowieka przelał na krzyżu swoją krew. Te „zaślubiny” (zwane też nowym narodzeniem lub narodzeniem z Ducha Bożego) są decyzją wiary, czyli zaufania, jakie człowiek składa w Chrystusie.

W drugim etapie (który trwa całe ziemskie życie) dusza człowieka przechodzi proces uświęcenia (uwalniania od wpływów grzechu), tak aby ten, kto już zaufał Chrystusowi i okazał w ten sposób posłuszeństwo Bogu, przestał postępować według swej starej natury i nauczył się we wszystkim naśladować Chrystusa. Styl życia i sposób podejmowania życiowych decyzji wzorowany na Chrystusie Biblia nazywa „postępowaniem według ducha” (chodzeniem według ducha), czyli według nowej natury. Chodzi o to, aby człowiek już tu, na Ziemi, nauczył się pełnić wolę Niebiańskiego Ojca. Jest to więc etap metamorfozy i oczyszczania człowieka, w czasie którego, element po elemencie, odcinane są kolejne zależności człowieka od grzechu. Na tym etapie kształtowany jest w człowieku obraz (odzwierciedlenie) charakteru Chrystusa.

Trzeci etap nastąpi dopiero po cielesnej śmierci. Dopiero wówczas ujrzymy w pełni realizację nadziei, której zaufaliśmy, i dopiero wtedy otrzymamy nowe, uwielbione ciała, które nie będą podlegały zepsuciu, bólowi czy śmierci (por. Ap 21,3-5). Będą one podobne do ciała, w jakim Jezus ukazał się uczniom po swoim zmartwychwstaniu.

Jezus w swoim nauczaniu przyrównywał proces zbawienia do sposobu, w jaki Żydzi zawierali małżeństwo. Zrozumienie tego wydarzenia ma kluczowe znaczenie dla pojęcia, czym jest osobista relacja ze Zbawicielem. W kulturze żydowskiej małżeństwa były zawierane inaczej niż w kulturze Zachodu. Zawarcie związku następowało w dwóch etapach. Pierwszym, wstępnym, przygotowawczym krokiem były zaślubiny, które w naszej kulturze odpowiadają zaręczynom lub przyrzeczeniu małżeństwa. Jednak, inaczej niż w kulturze Zachodu, Żydzi (którzy wychowywali się w świecie pojęć przymierza) od tego momentu uważali już małżeństwo za prawnie zawarte, choć jeszcze nieskonsumowane. Dopiero drugim etapem (odsuniętym w czasie) było skonsumowanie małżeństwa. To wydarzenie miało szczególną oprawę. Najpierw pan młody zabierał oblubienicę z domu jej rodziców i wprowadzał do domu swojego ojca, w którym ten wyprawiał wesele. Po przyjęciu weselnym pan młody zabierał swą oblubienicę do komnaty małżeńskiej już w swoim domu.

Pomiędzy zaślubinami (przyrzeczeniem) a formalnym weselem poślubieni (przyrzeczeni) sobie oblubieńcy, chociaż byli już nazywani mężem i żoną, nie współżyli ze sobą ani nawet ze sobą nie mieszkali. W tym czasie oblubieniec szykował mieszkanie dla siebie i swej (przyrzeczonej) małżonki, a oblubienica szykowała się do wesela, na które miała być gotowa w każdym czasie, gdyż oblubieniec miał prawo przyjść po nią o dowolnej porze dnia i nocy. Według tego obrazu zaślubiny odpowiadają więc momentowi decyzji, w której człowiek składa swoje zaufanie w Chrystusie (tzw. nowe narodzenie lub narodzenie z Ducha). Czas życia wierzącego pomiędzy jego nowym narodzeniem a chwilą odejścia z ziemskiej rzeczywistości do wieczności jest czasem jego „narzeczeństwa” z Jezusem. Jeśli jakiś człowiek, będąc już formalnie Oblubienicą, wytrwa w wierności Oblubieńcowi – Chrystusowi (tzn. zwycięsko przejdzie przez próbę trwania w oczekiwaniu Chrystusa, co nazwane jest procesem uświęcenia – por. Hbr 12,14) – wtedy zostanie wprowadzony na wesele (czas uwielbienia), w trakcie którego dokończy się jego zbawienie (a więc ostateczne uwolnienie go nie tylko od mocy i wpływów grzechu, ale również od jego obecności i konsekwencji).

 

Miłosierdzie

19 stycznia 2024

1 Tm 1,15-17 (NPD)

19 stycznia 2024