Biblijne chrześcijaństwo ma jednocześnie charakter ekskluzywny i inkluzywny. Jego ekskluzywność bazuje na oświadczeniu Jezusa, że do Boga i do zbawienia nie ma żadnej innej drogi jak tylko przez Niego (por. J 14,6; 1 J 5,20) i tylko w Nim (por. Rz 3,24; Rz 6,23; Rz 8,1-2). Natomiast inkluzywność biblijnego chrześcijaństwa polega na tym, że Jezus przelał swoją krew na krzyżu, płacąc za grzech całego świata, w związku z tym każdy człowiek, który opamięta się (zawróci na swej drodze życiowej w myśleniu i postępowaniu) i podda się całkowicie Bogu w Chrystusie, może skorzystać ze ZBAWIENIA W CHRYSTUSIE, a więc z:
1) uwolnienia i odkupienia (wydarzenie jednorazowe – por. Kol 2,13-14),
2) oczyszczenia z grzechu (proces uświęcenia – por. Hbr 12,14), i jeśli w tym wytrwa (por. 2 Tm 2,12), z
3) wiecznej społeczności z PANEM w Bożym Królestwie (por. J 14,1-6), w którym
4) nie będzie już ani grzechu, ani śmierci, ani łez, ani chorób, ani jakiegokolwiek zła (por. Ap 22,3-5).
I nie ma tu żadnego wykluczenia – każdy człowiek, bez żadnego wyjątku, który przyjmie Boży plan rozwiązania problemu grzechu, może zostać zbawiony niezależnie od tego, jak podłe, fałszywe, nikczemne czy przestępcze życie prowadził wcześniej. Bóg pragnie zbawienia każdego człowieka (por. 1 Tm 2,4), ale nikomu siłą go nie narzuca.
Zrozumienie powyższych prawd prowadzi nas do wniosku, że wszelkie siłowe narzucanie jakiejkolwiek religijności (włącznie z chrześcijańską czy żydowską, nie wspominając już o islamskiej, buddyjskiej, hinduskiej czy jakiejkolwiek innej, które nie mają nic wspólnego z prawdziwym Bogiem), niezależnie od tego, pod jaką etykietą (katolicką, protestancką czy prawosławną) jest prowadzone, nie pochodzi od Boga i z Chrystusem nie ma absolutnie nic wspólnego. Bożym planem nie jest podbijanie świata przy użyciu siły, podstępu, ideologii, polityki, pieniędzy czy jakiegokolwiek prawa religijnego. On zaplanował podbicie serc ludzi za pomocą swego Słowa i Ducha, tak aby oni w swoim myśleniu odwrócili się od systemu wartości tego świata (jednak bez izolowania się od niego) i całą swoją uwagę skupili na pełnieniu woli Ojca, tak by podobać się tylko Jemu. Dlatego Jego Słowo dokonało Wcielenia i w osobie Jezusa z Nazaretu przyszło na ten świat, aby radykalnie, lecz bez użycia przemocy przeciwstawić się temu światu. Prawdziwe uczniostwo Chrystusowe polega również na tym, że – jeśli trzeba – prowadzi do rezygnacji ze szczęścia w rozumieniu tego świata czy nawet oddania doczesnego życia w imię pozostania wiernym Chrystusowi (wcielonemu Słowu Boga). Z tego powodu chrześcijanie z prawdą Bożego Słowa w sercach i na ustach powinni być obecni na scenie tego świata, a nie chować się po kątach, oddając pole władcy ciemności i jego sługom bez walki (toczonej duchowo, społecznie i medialnie). Uczniowie Jezusa nie mogą pozostawać odcięci od tego, co dzieje się w państwie i społeczeństwie, w którym żyją.
Oczywiście słuszny jest postulat rozdziału państwa od instytucjonalnego kościoła (bez względu na wyznanie). Wiemy bowiem z historii, jak wielkim wypaczeniom nauczania Chrystusa i deprawacji życia w wymiarze społecznym sprzyjało łączenie stanowisk kościelnych i państwowych czy też uzyskiwanie korzyści finansowych z obu tych źródeł. Jednak poglądu o zasadności rozdziału kościoła od państwa – jako społecznej struktury, w której żyjemy – nie można wykorzystywać w celu uzasadniania i głoszenia rozdzielności codziennego życia od wiary, którą wyznajemy. Taka postawa byłaby nie tylko odstąpieniem od Chrystusa, lecz wręcz deklaracją zdrady wobec Niego, gdyż wiązałaby się z odrzuceniem wielkiego nakazu misyjnego, który Jezus swoim uczniom pozostawił do realizacji aż do zakończenia obecnego świata (por. Mt 28,18-20), czyli do dnia Jego powtórnego przyjścia na Ziemię.
Chrystus i Apostołowie nigdy nie oczekiwali od uczniów rezygnacji z obecności w świecie (por. J 17,15), lecz wzywali ich, by nie identyfikowali się ze światem i jego wartościami (por. Jk 4,4; 1 J 2,15). Mają być w świecie: Chrystusowym świadectwem (por. Łk 24,48-51; Dz 1,8; Dz 2,32), Jego wonnością (por. 2 Kor 2,15), Jego solą i światłością (por. Mt 5,13-14).