Boże, wspomnij, proszę, że życie jest jak tchnienie,
jeśli ono przeminie szczęścia już nie zaznam(*1)
a także nikt więcej już mnie nie zobaczy.
Jeśli spojrzysz na mnie z nadmierną surowością
rozpłynę się jak para i już mnie nie będzie.
Podobnie jak obłok rozwiewa się i znika,
tak dzieje się z każdym idącym do Szeolu(*2).
Stamtąd zaś nikt nie może do swego domu wrócić
i żaden śmiertelnik nigdy osoby tej nie zobaczy(*3).
Wybacz mi, proszę, zatem, że ust nie powstrzymuję,
pozwól memu duchowi przemówić w udręce
i zezwól mojej duszy użalić się nad mym losem.
══════════
(*1) To zdanie pokazuje, że Hiob nie rozumiał w pełni, co po śmierci czeka osobę składającą swoją ufność w Bogu (por. Ap 21,3-4; Ap 22,1-5).
(*2) W starożytnej tradycji hebrajskiej Szeolem nazywano Krainę Umarłych (gr. Hades), czyli to duchowe miejsce, w którym ludzie po śmierci oczekują na Sąd Ostateczny. Więcej w Komentarzu NPD → Szeol.
(*3) Ten zapis Bożego Słowa obok Łk 16,26 poświadcza, że żaden żyjący człowiek nie może ujrzeć osób umarłych. Zatem wszelkie narracje o „ukazywaniu się” duchów osób zmarłych, należy traktować jako wytwory czyjejś wyobraźni albo zwodnicze manifestacje demoniczne.