Ponad sklepieniem, które znajdowało się nad ich głowami, było coś, co wyglądało jak tron z szafiru, a na nim spoczywała postać, o kształcie człowieka. Tors Jego jaśniał jak płynne złoto, które ze srebrem jest w piecu przetapiane. Zaś w dół od bioder lśnił On jak ogień, blaskiem promienisty. Postać była spowita świetlistą aureolą, niczym tęczą, która po deszczu przeszywa obłoki(*1). W taki sposób ukazała się mi wielka chwała PANA. Kiedy Go ujrzałem padłem przed Nim na twarz i wtedy usłyszałem Głos do mnie mówiący.
══════════
(*1) Por. Ap 4,2-3.