Do każdej osoby, która przyzna się(*1) do mnie przed ludźmi, ja również przyznam się przed Ojcem w Niebiosach(*2). Każdego zaś, kto wyparł się mnie przed ludźmi i ja się wyprę przed Ojcem w Niebiosach. Nie myślcie sobie, że przyszedłem na Ziemię, by dać jej taki pokój(*3), o jakim mówi świat. Myśląc kategoriami świata, przyniosłem tu raczej miecz niż pokój, gdyż moje Słowo dokona podziałów w wielu rodzinach. Ono odetnie syna od ojca, córkę od matki, a synową od jej teściowej. To właśnie zapowiadało Pismo: wrogiem człowieka stanie się nawet jego rodzina(*4). Tak więc kto kocha swego ojca lub matkę bardziej niż mnie, nie przystaje do mnie(*5). Także ten, kto kocha swego syna lub córkę bardziej niż mnie, nie pasuje do mnie. Każdy bowiem, kto chce iść ze mną, lecz nie ma gotowości, by w pokorze znosić hańbę i obciążenia(*6), jakie będą temu towarzyszyć, nie pasuje do mnie. Co więcej: każdy, kto troszczy się i zabiega o to, czego w tym życiu w naturalny sposób pożąda jego dusza(*7), zatraci ją na wieki(*8); lecz kto – ze względu na mnie – zrezygnuje z zabiegania o to wszystko, odnajdzie we mnie Życie na wieki(*9).
══════════
(*1) „Przyznać się” – gr. homologeo. Określenie oznaczające pełną zgodność („homologację”) z Jezusem, a nie jakąś pustą deklarację, za którą nic nie stoi. O fałszywych deklaracjach przyznawania się do Niego Jezus wspomina w Mt 7,21-23. Same słowa nie dowodzą Chrystusowej „homologacji”. Świadectwo życia w prawdzie i świętości PANA jest jedynym uprawnionym przyznaniem się do Niego – właśnie tym, co On sam określa słowem homologeo.
(*2) Dotyczy Dnia Sądu Ostatecznego. W czasie tego Sądu Jezus przyzna się tylko do tych osób, które wcześniej miały Jego „homologację”.
(*3) Słowa te brzmiały niezwykle mocno w uszach Żydów przesiąkniętych naukami rabinicznymi. Rabini z czasów ST uważali, że Mesjasz przyniesie na Ziemię pokój (hebr. szalom) i dobrobyt w sensie materialnym. Nawet dziś wiele prądów judaizmu talmudycznego odrzuca Jezusa właśnie z tego powodu, twierdząc, że On nie może być Mesjaszem, gdyż Jego przyjście nie zainicjowało pokoju na Ziemi. Kłopot jednak tkwi w tym, iż nie słuchali i dalej nie słuchają Jezusa uważnie. On bowiem mówił nie o pokoju na Ziemi, lecz o pokoju z Bogiem (por. Rz 5,1).
(*4) Por. Mi 7,6.
(*5) Inni tłumaczą „nie jest mnie godzien”. Jednak greckie słowo aksios nie mówi o godności (w sensie zasłużenia sobie czynami na jakąś pozycję), ale o cechach, które sprawiają, że jeden element pasuje do drugiego. Rdzeniem tego słowa jest gr. ago, które tłumaczy się „prowadzić”, „nieść”, „wchodzić”, zaś aksios, jako jego derywat, oznacza coś pasującego do określonego wzorca jakości.
(*6) Dosł. „nie bierze swego krzyża”. W czasie gdy Jezus wypowiadał te słowa, nie był jeszcze kojarzony ze swą odkupieńczą śmiercią na krzyżu, która miała nastąpić dopiero za ok. 3 lata. W omawianym czasie krzyż nie był również symbolem chrześcijaństwa, lecz znakiem hańby i kary, która spadała na kryminalistów, zbuntowanych niewolników lub pohańbionych żołnierzy wrogiej armii. Trudno zatem zgodzić się na niekontekstualną interpretację tego tekstu, szczególnie gdy inne fragmenty, jak np. Mk 8,34-38, mocno wspierają proponowane tłumaczenie tekstu.
(*7) Gr. psyche.
(*8) Przenośnia – wieczne zatracenie (potępienie).
(*9) Dosł. „zyska swą duszę (życie) na wieki” – przenośnia wiecznego zbawienia (por. Łk 14,26-27).