List do Hebrajczyków 12,1-6 (NPD)

Mając zatem wokół siebie tak wielki tłum świadków, pozbądźmy się tego ciężaru, jakim jest grzech lgnący do nas zewsząd, byśmy mieli siły do wytrwania w naszym biegu i zwycięskiego dokończenia zmagań, w które jesteśmy tu zaangażowani.  Aby to osiągnąć wpatrujmy się w Jezusa – Źródło i Przewodnika(*1) naszej wiary, prowadzącego nas ku Bożej dojrzałości(*2). On, obok radości(*3) Mu obiecanej, zdecydował się przecierpieć krzyż, nie zważając na towarzyszącą temu hańbę, by następnie w pełni władzy i chwały zasiąść na Bożym Tronie(*4).  Koncentrujcie się zatem na Tym, który ze strony grzeszników zniósł ogromne prześladowanie, gdyż to właśnie ustrzeże wasze dusze przed osłabieniem i zniechęceniem, co zwykle prowadzi do porażki wiary.  A chociaż w walce z grzechem nawet nie doszliście jeszcze do poświadczania swej wiary krwią, to już zdajecie się zapominać o troskliwym pouczeniu(*5), którego udziela Pismo każdemu, kto wchodzi do Bożej rodziny(*6):

Młodzieńcze(*7), nie lekceważ procesu wychowawczego(*8),
któremu PAN cię poddaje, w miłości swej i mądrości
.
Nie podupadaj też na duchu, gdy On cię koryguje(*9).
PAN bowiem dyscyplinuje(*10) serce i charakter,
każdego kogo do swej rodziny przyjmuje(*11).
A jeśli zasłużysz na Jego smaganie(*12),
to wiedz, że ono zawsze prowadzi ku dobremu(*13)

══════════

(*1) „Źródło i Przewodnik” – gr. Archegos. Słowo to opisuje wodza i pioniera, tego, który toruje drogę innym, który stojąc na czele, przewodzi swojemu wojsku, prowadząc je i nim kierując.

(*2) Por. przypis do Hbr 11,40.

(*3) Inni tłumaczą „wbrew radości”. Wynika to z jednostronnej decyzji tłumaczy, którzy przyimek gr. anti tłumaczą jako „wbrew”. Jednak w języku greckim nie jest to jedyne znaczenie anti. Przyimek ten nie określa jedynie przeciwieństwa. Znaczy również „obok” lub „zamiast” – tak jak to mamy w słowie „antychryst”. Pojęcie antychrysta nie oznacza bowiem tylko tego, który jest przeciwnikiem Chrystusa, ale także tego, który podszywa się pod Chrystusa, staje obok Niego lub stara się przejąć Jego funkcję. Takie działanie zostało napiętnowane już w Wj 20,3, gdzie Bóg wyraźnie powiedział: „Pamiętaj, abyś nie oddawał hołdu bóstwom, które są czczone przez innych ludzi. Nawet nie próbuj nadawać im rangi porównywalnej do mojej. Nie wolno ci ich czcić obok mnie” (NPD).

(*4) „(…) by w pełni władzy i chwały zasiąść na Bożym Tronie” – ekwiwalent dynamiczny hebraizmu mówiącego o zasiadaniu po prawej stronie tronu królewskiego. W taki sposób opisywano w kulturach antycznych (w tym i w żydowskiej) pełnię władzy, mocy i potęgi.

(*5) „Troskliwe pouczenie” w tym miejscu do dynamiczny ekwiwalent słowa parakalesis, od którego pochodzi rzeczownik Parakletos, którym jest opisany zarówno Jezus, jak i Jego Duch. Nie jest to wcale zaskakujące. Skoro sam Chrystus jest Parakletosem, to również Jego Duch i Jego Słowo są też Parakletosem, chociaż w innej postaci.

(*6) Oprócz cytowanego poniżej teksty z Księgi Przysłów myśl ta odnosi się również do Pwt 8,5.

(*7) Gr. hyios. Wyraz ten charakteryzuje się pewną istotną różnicą w stosunku do innego słowa, które oznacza dziecko: gr. teknon. O ile teknon opisuje dziecko znajdujące się pod opieką rodzicielską, o tyle hyios określa osobę na tyle dojrzałą, że jest już w stanie objąć dziedzictwo i dalej nim samodzielnie zarządzać. Widać więc z tego, że surowe napominanie (karcenie, czy nawet smaganie) jako proces wychowawczy Bóg rezerwuje tylko wobec tych, którzy mają już stosowny wiek i przydzielone sobie zadania, a nie wobec nowo narodzonych dzieci lub tych, które są dopiero w młodych latach. Co więcej: smaganie stosuje On tylko wobec buntujących się potomków. Wobec młodszych dzieci też stosuje swoje metody wychowawcze, ale nie tak surowe jak wobec tych dojrzałych i samodzielnych.

(*8) Gr. paideia. W starożytnej Grecji używano tego słowa w celu szerokiego określenia działań wychowawczych i kształceniowych, których celem było właściwe uformowanie charakteru i wiedzy dziecka lub młodzieńca (stąd też pochodzi słowo gr. paidagogos oznaczające niewolnika, którego zadaniem było doprowadzanie ucznia na naukę do mistrza. Niewolnik ten miał nawet uprawnienie do smagania witką po nogach te z dzieci swego pana, które zbaczały z drogi do mistrza). Takie działanie miało jednak marginalne znaczenie i było zarezerwowane wyłącznie dla tych najbardziej krnąbrnych, tzn. tych które tkwiły w ewidentnym buncie. Chodzi tu więc o osoby, wobec których żadne inne metody wychowawcze nie działają.

(*9) Inni tłumaczą „karci”. W oryginale użyte jest tu słowo elencho. Czasownik ten w najdokładniejszym sensie oznacza postawienie kogoś w pozycji zawstydzenia, a nawet hańby, jako wstępu do procesu wycho­waw­czego określonego w tym tekście innym słowem (paideuo). Elencho jest więc pewną formą skarcenia (upomnienia) kogoś poprzez zawstydzenie go, przez skonfrontowanie z prawdą i z rzeczywistością. Domniemanym i oczekiwanym efektem elencho jest skrucha i opamiętanie. Jeśli jednak one się nie pojawią to (jak to było w wypadku faraona w Wj 9,35) mamy do czynienia z sercem, które skamieniało.

(*10) Gr. paideia. W wersecie 5 to samo słowo oddano ekwiwalentnie jako „proces wychowawczy”. Tu podkreślono aspekt kształtowania serca i charakteru poprzez umacnianie ich w samokontroli, co jest osiągane nauką trwania w określonym rygorze. Możliwe jest też przełożenie tego słowa jako „ćwiczy” w sensie poddawania wychowanka rygorowi wykonywania pewnych ćwiczeń (zajęć, zadań), które ukształtują w nim oczekiwane nawyki i wymodelują oczekiwany charakter.

(*11) Każdy kochający ojciec wychowuje swoje dziecko. Gdyby pozwalał mu na samowolę (która zawsze prowadzi do ruiny charakteru), byłoby to niezbitym dowodem, iż nie kocha go prawdziwie i nie traktuje go jako swego prawego potomka.

(*12) Gr. mastigo – „smagać”, „biczować”, „chłostać”. Werset ten pokazuje to, że czasami proces wychowawczy paideia może stać się nawet bolesnym smaganiem (mastigo), szczególnie wobec tych, którzy mają już odpowiednie lata a nadal trwają w buncie. Werset ten nie mówi o praktykach sadystycznych, ale o tym, że Bóg jest odpowiedzialnym i kochającym rodzicem, dlatego w aktywny i świadomy sposób prowadzi wychowywanie swojego ludu. Jeśli już musi zastosować karcenie (co zasadniczo ma miejsce jedynie w wypadku buntu), to może być to dotkliwy proces, jednak zawsze będzie on dostosowany do właściwego kształtowania charakteru danej osoby. Właściwy limit tego procesu Bóg ustalił w Kol 3,21. Chodzi o to, aby dany człowiek (dziecko/młodzieniec) w procesie karcenia nie upadł na duchu. To zasadniczo odróżnia Boga od ludzi, którzy często w karaniu innych czy w karceniu dzieci odreagowują swoje własne emocje i frustracje czym grzeszą w ewidentny sposób.

(*13) Cytat pochodzi z Prz 3,11-12. Określenie „(…) prowadzi ku dobremu” (dosł. „kogo miłuje”) jest dynamicznym oddaniem znaczenia greckiego słowa agapao (miłować), które oznacza faktyczne czynienie dobra, a nie związek emocjonalny, jak to sugerują niektóre przekłady. Słowo agape nie wyraża bowiem stanów emocjonalnych, ale odzwierciedla decyzję świadczenia drugiej osobie dobra. Słowem, które wyraża emocje jest fileo. Cały ten cytat wskazuje więc na trzy poziomy Bożego procesu wychowawczego: (1) korygowanie, (2) dyscyplinowanie i (3) smaganie. Żaden z tych poziomów nie wyprzedza wcześniejszego i nie jest stosowany, o ile poprzedni skutecznie zadziałał na wychowanka.

 

Dobra Wiadomość o ratunku w Chrystusie w relacji Jana 1,1-18 (NPD)

27 grudnia 2018

List do Hebrajczyków 12,7-17 (NPD)

27 grudnia 2018