Dusza

Zgodnie z antropologią biblijną przedstawioną przez Apostoła Pawła w 1 Tes 5,23 dusza (gr. psyche), obok ducha (gr. pneuma) i ciała (gr. soma), jest istotną częścią osobowości człowieka. Trzeba jednak pamiętać, że w tradycji hebrajskiej (w przeciwieństwie do greckiej, na której od czasów Augustyna z Hippony – IV/V w. n.e. – budowana była teologia chrześcijańska) człowiek postrzegany był jako integralna całość, zatem zapisu Pawła (świetnie wykształconego rabina) nie można interpretować w sensie analitycznym, ale jako emfatyczne określenie człowieka w sensie całościowym. W ST (jak w całym myśleniu semickim) określenie „moja dusza” jest tożsame z określeniem „ja”. W przeciwieństwie do tego w filozofii platońskiej dusza była postrzegana jako odrębna jednostka, byt uwięziony w ciele (gr. soma). Hebrajczycy widzieli w duszy (hebr. nefesz) specyficzny „nośnik życia”, który jest związany z krwią (por. Rdz 9,4; Kpł 17,11; Kpł 17,14 oraz Pwt 12,23). Bazując na związku życia z krwią, rabini żydowscy twierdzili, że dusza pojawia się w ludzkim embrionie dopiero z chwilą pojawienia się krwi, czyli ok. 40. dnia obliczeniowego ciąży (współczesna medycyna mówi precyzyjniej o 25. dniu od chwili poczęcia). Podobne poglądy mieli Augustyn z Hippony i Tomasz z Akwinu, co w teologii chrześcijańskiej zaważyło na wieki pojęciami „embrionu preanimowanego” oraz „embrionu animowanego”. W hebrajskim tekście Rdz 2,7 znajdujemy sformułowanie, że wskutek Bożego tchnienia człowiek stał się „duszą żyjącą”, co w nowszych przekładach jest oddawane określeniem „istotą żyjącą”, a w NPD „istotą żyjącą zmysłowo”. Użyte w tym wersecie hebrajskie słowo nefesz jest odpowiednikiem gr. psyche (co znalazło swoje odzwierciedlenie w Septuagincie). Wydaje się zatem słuszne wiązanie duszy ze zmysłami, które istocie żyjącej dają lepszy lub gorszy kontakt z otaczającą ją rzeczywistością. Istotne jest więc pytanie: w jaki sposób dusza istoty żyjącej łączy ją z tą rzeczywistością i czy pojęcie duszy odnosi się tylko człowieka?

Na świadomy kontakt istot żyjących z zewnętrzną rzeczywistością mają wpływ ich umysł, wola oraz emocje. Te trzy aspekty żywotności całkiem dobrze opisują funkcjonalny aspekt duszy. Umysł decyduje o zdolności uczenia się, dokonywania ocen i wartościowania. Jest także odpowiedzialny za zdolność myślenia abstrakcyjnego. Wola bazuje na poznaniu dostarczonym przez umysł i umożliwia podejmowanie decyzji na podstawie subiektywnych kryteriów. Emocje z kolei są ważnym „produktem towarzyszącym” działania umysłu i woli, który – o ile jest zdrowy – pozwala zharmonizować całość w jeden właściwie działający konstrukt.

Choć taka charakterystyka funkcji duszy daje całkiem niezłe możliwości opisywania stanu i kondycji istot żyjących, napotyka jednak pewne trudności, gdy dochodzi do porównania człowieka ze światem zwierzęcym. Bez wątpienia zwierzęta posługują się umysłem, mają wolę oraz emocje, a jednak biblijny opis ich stworzenia różni się od opisu „tchnięcia duszy” w człowieka przez Boga. O ile zwierzęta zostały stworzone od razu jako „istoty żyjące”, o tyle człowiek otrzymał „tchnienie (dech) życia” z ust samego Boga. To wyjaśnia w pewnym zakresie prawdę o tym, że człowiek został stworzony na podobieństwo Boże (por. Rdz 1,26). I chociaż co jakiś czas pojawiają się interpretatorzy (być może wyznający teorię Darwina), którzy starają się dowieść, iż zwierzęta mają dusze takie same jak ludzie, to jednak „dusze zwierzęce” nie mają najważniejszej kwalifikacji – Bożego tchnienia. Pismo św. nie traktuje zwierząt na równi z ludźmi. Widać to choćby w opisie ładunku arki Noego. W łodzi tej było mnóstwo zwierząt, jednak Słowo Boże stwierdza, iż było tam tylko „osiem dusz” (por. 1 P 3,20), co jest odniesieniem tylko do Noego i jego rodziny. Zresztą od samego początku człowiek został postawiony ponad zwierzętami (por. Rdz 1,28). Ta obserwacja prowadzi nas do wniosku, że dusza ludzka jest czymś więcej niż tylko prostą sumą umysłu, woli i uczuć. Ma ona w sobie jeszcze istotny pierwiastek – Boskie tchnienie. Być może związane jest to z → duchem człowieczym (gr. pneuma) – integralną częścią osobowości ludzkiej. Nie ma bowiem żadnego dowodu, aby zwierzęta posiadały ducha. Duch człowieczy jest w Biblii często łączony z jego → sercem (traktowanym jako centrum świadomego podejmowania decyzji). W NT czytamy wprost, że duch (gr. pneuma) jest łącznikiem człowieka ze światem duchowym. Nieożywiony duch człowieczy sprawia, że choć zmysłowo człowiek wydaje się żywy, to jednak jest duchowo martwy (por. Jk 2,26; Ap 11,11). Pewnie dlatego Jezus podkreślał w swoim nauczaniu, że bez → powtórnego narodzenia (czyli narodzenia z Ducha Bożego) nikt nie ma nawet szansy na ujrzenie Bożego Królestwa (por. J 3,3-8). Miał do tego prawo, gdyż tylko On, będąc na Ziemi, miał pełną znajomość spraw Niebios (por. J 3,10-15). Tak jak zewnętrzne ciało człowieka jest obrazem (opakowaniem) jego niewidzialnej istoty (duszy + ducha), tak samo Jezus z Nazaretu był na Ziemi widzialnym obrazem (odzwierciedleniem) niewidzialnego Boga (por. Kol 1,15).

Chociaż duch człowieczy jest w jakiś sposób złączony z jego duszą, to jednak ma swoją odrębność (por. Hbr 4,12) i inne cechy charakterystyczne. To on jest odpowiedzialny za reakcję człowieka na Boże Słowo. W gruncie rzeczy dusza (przez swoje związki ze zmysłową naturą sarks) nie jest nawet zdolna poddać się wpływom Bożego Słowa (por. Rz 8,7). Te skomplikowane związki tłumaczone są czasami tym, że podczas gdy dusza człowieka pozostaje żywa, jego duch może być „martwy” (por. Ef 2,1) albo „żywy”. Te określenia oddają symbolicznie duchową rzeczywistość, w której duch człowieka (a z nim jego dusza) poddany jest albo siłom ciemności (naturalny stan egzystencji – por. Jk 1,23; opętanie – por. Mk 1,26; Łk 4,33; wpływy duchowych ciemności – por. Ef 6,12), albo Bożej Światłości (narodzenie z Bożego Ducha – por. J 3,6; życie wg ducha poddanego Duchowi Bożemu – por. Ga 5,22-23). Nie jest wykluczone, że w sytuacji gdy duch człowieka tkwi w duchowej ciemności, funkcjonowanie jego duszy zbliża go egzystencjalnie do zwierzęcego sposobu życia, co znajduje swoje odzwierciedlenie w języku, jakim opisywani bywają ludzie „bez serca” (czyli „bez ducha”) – „zwierzę”, „monstrum”, „bestia”. Zezwierzęcenie duszy takich postaci jest bowiem widoczne dla wszystkich gołym okiem.

Wszystkie główne teologie, które swymi podstawami sięgają do Biblii, uważają duszę ludzką za nieśmiertelną. Odmienny pogląd głoszą jedynie Świadkowie Jehowy i częściowo Adwentyści Dnia Siódmego. Ci ostatni chcą widzieć potępienie (zapowiadane przez Jezusa np. w Ap 20,10; Ap, 20,15; Ap 21,8) nie jako wieczne cierpienie, ale raczej jako całkowitą anihilację człowieka niezbawionego z jego duchem, duszą i ciałem. Z tego względu w ich teologii nie mieści się pojęcie bezwzględnej nieśmiertelności duszy ludzkiej.

Księga przysłów 11,6 (NPD)

27 czerwca 2021

Księga przysłów 11,7 (NPD)

27 czerwca 2021