Po odejściu stamtąd ruszyli w głąb Galilei. Jezus starał się, by nikt nie wiedział, dokąd zmierzają, gdyż czas ten przeznaczył na szkolenie uczniów. Ujawniał im też pewne prawdy o sobie. Mówił, że On – Syn człowieczy, zostanie wydany w ręce ludzi, którzy go zabiją, lecz po trzech dniach zmartwychwstanie. I chociaż uczniowie nie pojmowali tego, co zapowiadał, obawiali się pytać o znaczenie tych słów.
Kiedy przybyli do Kafarnaum i weszli do domu(*1), Jezus spytał uczniów:
— O czym tak żywiołowo rozprawialiście w czasie podróży?
Lecz oni milczeli, gdyż w drodze posprzeczali się o to, który z ich grupy jest ważniejszy(*2). Wtedy usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich:
— Jeżeli ktoś z was zechce być pierwszym pomiędzy innymi, niech stanie się pośród nich ostatni. Każdy bowiem, kto w Bożym Królestwie chce mieć wysoką pozycję i prawdziwe znaczenie, w doczesności powinien stać się sługą innych.
Następnie, kontynuując swe nauczanie, postawił na środku dziecko(*3). Objął je ramieniem i rzekł:
— Kto by, z uwagi na mnie, przyjął do siebie kogoś mało znaczącego – jak choćby to dziecko – ten mnie przyjmuje; a kto mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który mnie posłał.
══════════
(*1) Najpewniej był to dom Piotra, w którym Jezus zwykle zatrzymywał się będąc w Kafarnaum.
(*2) Jak widać skłonności związane ze starą ludzką naturą nie były obce nawet Dwunastu.
(*3) Komentatorzy zwracają uwagę, że skoro Jezus był w domu Piotra, to najprawdopodobniej było to dziecko Piotra.