Gr. eidololatreia – „idolatria”. Bałwochwalstwo polega na czczeniu pojęć, symboli, postaci lub ich wizerunków (idoli, „bałwanów”) w takim samym stopniu lub wyższym, niż czci się Boga. W ST odnosi się głównie do oddawania czci bożkom lokalnych ludów (i ich wizerunkom). W Księdze Wyjścia Bóg wyraźnie powiedział:
Pamiętaj, abyś nie oddawał hołdu bóstwom, które są czczone przez innych ludzi. Nawet nie próbuj nadawać im rangi porównywalnej do mojej. Nie wolno ci ich czcić na równi ze mną(*1). W związku z tym nie będziesz czynił sobie żadnych posągów ani obrazów czegokolwiek, co możesz ujrzeć na niebie lub na ziemi, pod ziemią lub w wodzie. Nie będziesz oddawał im pokłonów i nie będziesz im służył, gdyż Ja, PAN – twój Bóg – jestem Bogiem Zazdrosnym, który sprawia, że kara za tego rodzaju występki swoimi skutkami dotyka nie tylko tych, którzy to czynią, lecz konsekwencje nienawiści, jaką w taki sposób mi okazują, będą ciągnąć się w ich rodzinach nawet do trzech pokoleń(*2). Jednocześnie przychylność, którą otaczam wszystkich trwających w miłości do mnie i stosujących się do moich poleceń, sprawia, że skutki mojego błogosławieństwa dla nich owocować będą w ich rodzinach nawet przez tysiąc pokoleń(*3). (Wj 20,3-6 NPD)
Bazując na tym zapisie, Żydzi oraz kościoły wyrosłe z nurtu reformacji zarzucają innym wyznaniom chrześcijańskim bałwochwalstwo z uwagi na modlitwy odprawiane przed posągami, obrazami czy kierowane do osób, którym nadają tytuł „święty”, podczas gdy Bóg wyraźnie zastrzega jedynie dla samego siebie prawo do tego tytułu i do tego, że tylko On ma być adresatem modlitw (por. Kpł 11,44-45; Kpł 20,26; 1 P 3,15; Ap 4,8; Ap 19,10; Ap 22,8-10). Oczywiście ludzie ci mają rację w swym oburzeniu, gdyż zgodnie ze wzorcem modlitwy, jaki Jezus przekazał swoim uczniom (por. Mt 6,5-15), wszelkie modlitwy powinny być kierowane do Ojca w Niebiosach.
Jest jednak pewien szkopuł w postępowaniu ludzi piętnujących bałwochwalstwo innych. Ci osądzający wydają się często zapominać o nauce NT na temat bałwochwalstwa, a więc tym, co Jezus przekazał swoim uczniom, aby oni nauczali tego dalej. Według NT bałwochwalstwem jest nie tylko modlenie się do posągów, obrazów czy zmarłych osób, lecz także stawianie we własnym życiu na piedestale chwały pewnych idei, spraw materialnych czy żywych osób zwanych wprost idolami. Takimi sprawami czy osobami wynoszonymi ponad Boga mogą być pieniądze, trendy w modzie, władza polityczna, układy gospodarcze, a z ludzi mogą to być celebryci sportowi i piosenkarze, aktorzy, prezenterzy telewizyjni czy politycy. Wystarczy poczytać następujące fragmenty z Pisma św., by mieć dobry ogląd tego, w jakim KONTEKŚCIE Słowo Boże mówi o bałwochwalstwie: 1 Kor 5,10-11; 1 Kor 6,9; 1 Kor 8,10; 1 Kor 10,7; 1 Kor 10,14; Ga 5,20; 1 P 4,3; Ap 21,8; Ap 22,15. Oprócz tych tekstów są jeszcze trzy mocniejsze:
Bądźcie też świadomi, że nikt, kto prowadzi nieczyste życie – w tym ludzie uwikłani w pornografię lub seksualnie wyuzdani – ani żaden chciwiec, to znaczy bałwochwalca, nie mają dziedzictwa w Bożym Królestwie Chrystusa. (Ef 5,5 NPD)
Niech więc martwymi pozostają dla was takie ziemskie sprawy, jak pornografia i swoboda seksualna, wszelka nieczystość, namiętne pożądanie złych rzeczy, zachłanność w dogadzaniu sobie i niepohamowana żądza bogacenia się, która jest bałwochwalstwem. (Kol 3,5 NPD)
(…) korzeniem wszelkiego zła jest ukochanie pieniędzy, a wszyscy, którzy o nie zabiegają, krok po kroku dają się odciągać od zaufania Bożemu Słowu i wystawiają się na liczne problemy oraz boleści. (1 Tm 6,10 NPD)
Bazując na tych tekstach, trzeba wyraźnie stwierdzić, że pojęcie bałwochwalstwa nie ogranicza się jedynie do oddawania czci posągom, obrazom czy innego typu „idolom” i nie dotyczy tylko świata, który odrzuca Boga, lecz krzewi się także wśród osób, które oficjalnie deklarują się jako wierzące, i występuje w kościołach poreformacyjnych, które same siebie deklarują jako biblijne.
Nie jest to nic zaskakującego, gdy rozumiemy, jakim problemem jest dla człowieka jego stara, grzeszna natura, która nim rządzi, jeśli nie została całkowicie uśmiercona (por. Rz 6,1-9; Ga 5,24). Jezus jasno nauczał, że podstawą życia w relacji z Bogiem jest pełne poddanie się Ojcu w Niebiosach, zasmucenie z powodu grzechu, pragnienie Bożej sprawiedliwości, miłosierdzie wobec innych, wrażliwość na cudzą niedolę, zachowanie w czystości własnego serca i pokorne znoszenie prześladowań (por. Mt 5,4-11). Jeśli zaś chodzi o ukochanie pieniędzy i przemożną chęć bogacenia się, mówił: „Nie ma (…) żadnej możliwości, byście mogli jednocześnie służyć i Bogu, i mamonie” (por. Mt 6,24 NPD; Łk 16,13 NPD).
Bałwochwalstwo jest rzeczywiście poważnym problemem duchowym. W Piśmie św. jest nazywane wprost duchowym cudzołóstwem (hebr. zanah, gr. porneia) – por. Ps 106,36-39; Dz 15,20; Dz 21,25; Jk 4,4; Ap 2,20. Czy jednak jest ono związane jedynie z zachowaniami opisanymi wyżej? Otóż w 1 Księdze Samuela Bóg przez proroka ogłasza taką prawdę:
Bunt jest w oczach PANA jak grzech wróżbiarstwa, a trwanie w oporze wobec Jego Słowa jest jak niegodziwość i grzech bałwochwalstwa! (1 Sm 15,23 NPD)
W tym kontekście każdy, kto próbuje zarzucać innym bałwochwalstwo, powinien sam dokładnie zbadać swoje serce, aby w Dniu Sądu nie został potępiony własnymi słowami (por. Mt 7,2; Rz 2,1-3), gdyż lepiej jest we właściwy sposób oceniać samego siebie (por. 1 Kor 11,31), niż koncentrować się na błędach innych. Bałwochwalcami są bowiem nie tylko ludzie, którzy modlą się do wizerunków ludzi, zwierząt czy wyimaginowanych bóstw czy symboli, ale także ci, którzy stawiają opór Bożemu Słowu (co oznacza, że chociaż je znają, nie stosują go – por. Jk 1,21-24), oraz ci, których serca przywiązane są do pieniędzy (mamona), albo którzy (nawet jeśli tych pieniędzy nie mają) przesiąknięci są pragnieniem bogacenia się. To bowiem jest korzeniem wszelkiego zła (por. 1 Tm 6,10).
══════════
(*1) Dosł. „obok mnie”.
(*2) Niektórzy tłumacze przekładają ten tekst, sugerując, że Bóg wymierza karę za czyny ojców na ich synach, wnukach i prawnukach, aż do trzeciego i czwartego pokolenia. Jednak Jezus w J 9,3-5 wyjaśnia, że taki pogląd nie jest słuszny. Każdy bowiem sam zda sprawę przed Bogiem tylko z własnych grzechów, co potwierdza również Apostoł Paweł w Rz 14,12. Jednak środowisko, jakie jest tworzone przez grzech każdego człowieka, oddziałuje na wszystkich dookoła, a szczególnie na ich rodziny. Odstępstwo od Boga jest grzechem kładącym się cieniem nawet na czterech pokoleniach (przekleństwo pokoleniowe). Proces owocowania takiego grzechu łatwo można zobaczyć w każdej społeczności i w każdym czasie historycznym. Jest to społeczna konsekwencja grzechu.
(*3) Obietnica dotyczy tylko tych, którzy trwają w miłości i wierności wobec Boga. W oczywisty sposób nie obejmuje tych, którzy się Mu sprzeniewierzają. Pouczająca w tym względzie jest historia kapłana Helego i jego synów, którzy również byli kapłanami (por. 1 Sm 2,28-34). Jednak zasadniczym kluczem do zrozumienia tej obietnicy jest porównanie zakresu skutków Bożej kary i Bożej przychylności (łaskawości). Skutki Bożej łaskawości znacznie przewyższają skutki kary. Mocny i wyczerpujący wykład tego dał Apostoł Paweł w Rz 5,12-21.