Pierwszy list do Tymoteusza 1,3-11 (NPD)

Z pewnością pamiętasz, że gdy udawałem się do Macedonii, prosiłem cię, abyś pozostał w Efezie i dopilnował, by niektórzy z tamtejszych braci przestali w końcu rozpowszechniać błędne nauki tworzone na bazie ludowej religijności(*1), która lubuje się w nigdy nie niekończącym się roztrząsaniu życiorysów różnych postaci z przeszłości(*2). Takie sprawy służą bowiem bardziej podniecaniu niezdrowej dewocji(*3) niż Bożemu planowi, który realizuje się poprzez trwanie w żywym zaufaniu do Chrystusa.  Chciałem też, abyś umocnił tę wspólnotę w postawie ofiarnej Bożej miłości płynącej z czystego serca, dobrego sumienia i nieobłudnej wiary.  Niektórzy bowiem, zamiast się ich trzymać, zboczyli ku niezwykle pobożnemu, lecz jakże jałowemu i pospolitemu gadaniu.  Chcą uchodzić za nauczycieli Bożego Prawa(*4), lecz w istocie nie mają zielonego pojęcia, co wygadują, gdyż w ogóle nie rozumieją zagadnień, za którymi tak żarliwie obstają.

Tacy bowiem powinni najpierw zrozumieć, że Boże Prawo(*5) – które przecież samo w sobie jest dobre – powinno być również dobrze stosowane!  Zostało ono bowiem ustanowione nie dla ludzi, którzy pełniąc wolę Boga, są objęci sprawiedliwością Chrystusa, ale dla tych, którzy trwają w buncie i nieprawości; a więc dla bezbożników, którzy pogrążeni w grzechach profanują wszystko, co tylko możliwe; dla tych, co odżegnują się od uświęcenia; dla ojcobójców, matkobójców oraz innych morderców;  dla rozpustników i tych, którzy trwają w seksualnym wyuzdaniu i pornografii(*6); dla ludzi tkwiących w związkach homoseksualnych(*7); dla tych, którzy handlują ludźmi; dla kłamców, krzywo­przysięzców i wszystkich innych, którzy swym postępowaniem sprzeciwiają się zdrowej nauce,  jaka wypływa z przesłania Dobrej Wiadomości o ratunku w Chrystusie ogłoszonej przez pełnego chwały Boga Najwyższego, którą to również i mnie powierzono do rozpowszechnienia.

══════════

(*1) Dosł. „na mitach”, na „religijnych bajkach”.

(*2) Gr. genealogiais. W żydowskiej kulturze było to klasyczne wyprowadzanie swoich i cudzych życiorysów od dwunastu patriarchów Izraela. Takie genealogie były dla nich ważne z uwagi na żydowską tradycję. Niektóre części świata chrześcijańskiego przejęły ten zwyczaj. Niektórzy zaczęli rozpamiętywać, często prawie mityczne, biografie pewnych chrześcijan, zamiast koncentrować się na Chrystusie. Zwykle prowadziło to do wzrostu postaw dewocyjnych i religijnych, a nie do budowania osobistego związku z Chrystusem. Inną grupą krytykowaną tu przez Pawła byli tacy ludzie, obecni w środowisku chrześcijan, którzy tak zafiksowali się na punkcie tego, że Jezus narodził się jako Żyd, iż zaczęli Jego dzieło postrzegać jako owoc i kontynuację żydowskiej tradycji religijnej, a nie odwieczny Boży plan (por. Ef 1), który powstał, zanim zrodził się Izrael. Zapomnieli o tym, że to Izrael powstał dla Chrystusa i powołany został do misji głoszenia Bożego orędzia (co zresztą w większości zaprzepaścił), a nie odwrotnie. Wyjaśniał to apostoł Paweł w Rz 11, pokazując, że to Chrystus jest owym odwiecznym pniem, z którego czerpią soki gałęzie ludu Bożego, zarówno Izraela (jako pierwociny tego ludu), jak i wszczepione gałęzie „pogan”.

(*3) Dosł. „niekończącym się rozważaniom (poszukiwaniom)”.

(*4) Biorąc pod uwagę Rz 3,19-20, Paweł odnosi się zarówno do Prawa Mojżeszowego, jak i Prawa Sumienia, które Bóg wpisał w serca ludzkie.

(*5) Patrz przypis do poprzedniego wersetu.

(*6) Użyte tu greckie słowo pornos ma dość szerokie odniesienie do różnego typu grzechów seksualnych.

(*7) Warto zwrócić uwagę, że Apostoł nie pisze tu o skłonnościach homoseksualnych, ale o praktykowaniu homoseksualizmu. Jeśli więc ktoś odczuwa pociąg do tej samej płci, a jednocześnie pragnie żyć w pokoju z Bogiem ma zawsze wyjście: może prowadzić życie w celibacie. Takie rozwiązanie zabezpiecza człowieka przed grzechem i obrażaniem Boga czynami, które dla Stworzyciela są obrzydliwością (por. Kpł 18,22; Kpł 20,13). Życie w czystości (pomimo skłonności homoseksualnych) i nieobnoszenie się ze swymi ciągotami może być świętym życiem, które będzie również w pełni szanowane i cenione przez braci w wierze. Grzechem więc jest nie tyle fakt, że ktoś odczuwa pociąg do tej samej płci, ile to, czy ulega on tym skłonnościom i je praktykuje, a także czy afiszując się nimi, promuje swój grzech publicznie (por. Rz 1,32). Jezus jasno powiedział, że narzucanie innym wrogiego Bogu sposób myślenia, które prowadzi tych ludzi do grzechu, spotka się z karą (por. Mt 18,6; Mk 9,42; Łk 17,2). Apostoł Paweł podkreślał to również w innych swoich listach – por. Rz 1,27 oraz 1 Kor 6,9.

 

Pierwszy list do Tesaloniczan 5,1-11 (NPD)

24 września 2020

Pierwszy list do Tymoteusza 4,1-5 (NPD)

24 września 2020