Uzdrowienia

W NT mamy do czynienia z dwoma czasownikami greckimi, które opisywały uzdrowienia, jakich dokonywał Jezus, a także Jego Apostołowie. Są to iaomai i therapeuo. Iaomai (26 wystąpień) opisywało głównie „cudowne uzdrowienie”, nie tylko od fizycznej choroby, ale i od duchowego błądzenia i grzechu, czego sensem było wskazanie uzdrowionemu Drogi zbawienia. W odróżnieniu od tego słowa therapeuo (43 wystąpienia) opisywało „proces leczniczy”, któremu ktoś był poddawany. W relacji Jana znajdujemy jeszcze jeden czasownik, który Apostoł odnosił do cudownych działań (w tym uzdrowień), jakich dokonywał Jezus podczas swej ziemskiej posługi. Tym słowem jest semaino – „ukazywać znak” (6 wystąpień). Inni pisarze NT również używali tego słowa oraz jego rzeczownikowego derywatu semeion („znak”) niemal zawsze w kontekście pokazywania, że uzdrowicielskie działania Jezusa były zawsze podporządkowane jednemu celowi: uwiarygodnieniu głoszonej przez Niego Dobrej Wiadomości o → Królestwie Bożym i → Bożym planie zbawienia. Także podstawowe znaczenie gr. czasownika sodzo (116 wystąpień), który większość współczesnych tłumaczeń przekłada jako „zbawić”, brzmi: „uzdrowić”, „uratować”, „wyzwolić”. Jezus nie przyszedł na świat, by ulżyć ludziom w trudach ich codziennego życia (nie pełnił roli dżina z lampy Aladyna) czy być lekarzem (terapeutą) ich ciał, ale by wezwać ich serca do odwrócenia się od grzechu (por. Mt 1,21), tzn. wyrwać z objęć ciemności i skierować ku Bożej Światłości (por. J 1,9; J 8,12; J 9,5; Ef 5,8-9; Kol 1,12; 1 J 1,5-7). On sam swoją misję opisał słowami: „Lekarza potrzebują ci, którzy się źle mają, a nie zdrowi. Powinniście rozumieć, co znaczy: «mam upodobanie w czynach miłosierdzia, a nie w ofiarach składanych na ołtarzach». Ja przyszedłem po to, by wzywać grzeszników, a nie tych, którzy sami siebie uważają za sprawiedliwych” (Mt 9,12b-13 NPD). Tym samym nie pozostawił żadnej wątpliwości, iż On sam widział siebie jako „lekarza dusz”, a nie ciał ludzkich.
W tym kontekście trzeba uznać, że z perspektywy Chrystusa najważniejszym elementem uzdrowienia człowieka było uwolnienie z mocy i spod wpływów grzechu. Uzdrowienie fizyczne było najczęściej jedynie zewnętrznym znakiem wewnętrznego uzdrowienia człowieka. Taki właśnie charakter ma proroctwo z Iz 53,5, które dotyczy przede wszystkim duchowego uzdrowienia człowieka – z grzechu. Chociaż ten werset z Księgi Izajasza jest często wyrywany z kontekstu, by służyć nauczaniu o Jezusie jako uzdrowicielu dolegliwości cielesnych, to jednak jego brzmienie i kontekst nie uprawniają do tak swobodnej nadinterpretacji. Całe przesłanie Biblii w tej dziedzinie jest bardzo wyraziste: zdrowie fizyczne człowieka nie jest głównym tematem uwagi Boga. Najwyższy jest zainteresowany uzdrowieniem duszy i ducha człowieka, natomiast ludzkie ciała – z uwagi na ich trwałe skażenie grzechem – tak czy inaczej muszą umrzeć. Przykładanie nadmiernej wagi do spraw cielesnych i sprowadzanie Bożego działania do „usługowego uzdrawiania” zwykle prowadzi do utraty właściwej perspektywy na istotę wiary, czyli życia w zaufaniu do Bożego Słowa, którego głównym celem jest przeprowadzenie wierzących przez proces uświęcenia realizowany mocą Bożego Ducha. Nie dzieje się to jednak pod przymusem, ale w ścisłej współpracy Bóg – człowiek. Przekaz NT w tym zakresie jest bardzo wyraźny. Bóg przede wszystkim chce kształtować charaktery wierzących na wzór charakteru Jezusa. Zgodnie z nauczaniem Piotra Apostoła najefektywniej dokonuje się to w wytrwałym przechodzeniu przez prześladowania i cierpienia (por. 1 P 2,19-24), do czego wliczają się też choroby.
O ile podczas swej misji Jezus uzdrawiał ludzi również z ich dolegliwości fizycznych, o tyle w NT nie ma żadnej wzmianki, aby czynił to wobec swoich uczniów. Ich bowiem nie musiał przekonywać żadnymi znakami do prawdziwości swego nauczania. Mamy jednak aż nadto zapisów mówiących o tym, że Jego uczniowie (w tym Apostołowie) zostali uzdrowieni przez Jezusa duchowo.
Tymczasem współcześni „uzdrawiacze” ciał, którzy często lubią podawać się za uczniów Jezusa, zwykle koncentrują się na swojej chwale (a nawet na finansach), a gdy nie widać efektów ich szarlatanerii, twierdzą – wykrętnie cytując słowa Jezusa – iż nic się nie wydarzyło „z powodu niedostatku waszej wiary”. Tymczasem Jezus te słowa wypowiedział w kierunku swych nieskutecznych w działaniu uczniów, którym zarzucił brak wiary (por. Mt 17,20). Gdyby zatem współcześni „uzdrawiacze” chcieli właściwie interpretować Boże Słowo, powinni przytoczony cytat odnosić wyłącznie do siebie. Znamienne jest także, iż owi „uzdrawiacze” lubią występować za opłatą na specjalnych konferencjach uzdrowieniowych, w ogóle nie kalając się odwiedzaniem szpitali, by tam „uzdrawiać” chorych.

 

J 8,30-32 (NPD)

20 września 2024

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *