Mk 8,34-38 (NPD)

Jeśli ktoś chce mi towarzyszyć, niech wyprze się samego siebie, a następnie, podejmując cały wstyd i ciężar pełnienia woli Bożej(*1), pójdzie moimi śladami. Każdy, kto chce się przed tym uchronić, zatraci swą duszę, jednak ten, kto z mojego powodu zrezygnuje z zabezpieczania sobie komfortu tego życia i zaufa Dobrej Wiadomości o Bożym Królestwie, uratuje ją. Jaką bowiem korzyść przyniesie człowiekowi posiadanie wszystkiego, co oferuje świat, jeśli straci swą duszę? Czy cokolwiek z tego, co zyska od świata, wystarczy mu na zapłacenie okupu za duszę? Dlatego tak ważne jest, byście zrozumieli, że jeśli ktoś w obliczu tego bałwochwalczego(*2) i występnego społeczeństwa stwierdzi, że byłoby dla niego wstydem przyznać się do mnie oraz do postępowania według mego Słowa, to również i ja – Syn człowieczy, kiedy już powtórnie przybędę tu w chwale Ojca razem ze świętymi aniołami(*3) – uznam, że wstydem(*4) byłoby dla mnie przyznać się do takiej osoby.

══════════
(*1) Dosł. „krzyż”. Aby w pełni zrozumieć wypowiedź Jezusa, należy przypomnieć, że na tym etapie służby PANA nikt jeszcze nie widział w Nim Tego, który ma się stać ofiarą śmierci krzyżowej. Ukrzyżowanie traktowano jako haniebną karę, nakładaną na plebs za przestępstwa kryminalne lub na niewolników za bunt. Obywateli rzymskich nie krzyżowano. Nie był to symbol chrześcijaństwa (które przecież jeszcze nie istniało) ani symbol męki Chrystusa (której czas jeszcze nie nadszedł). Dla Jezusa jako Syna człowieczego krzyż był niewątpliwie wyrazem woli Ojca, którą On zdecydował się wypełnić na Ziemi (por. Dz 20,28). Łukasz (por. Łk 9,23) odnotował nawet, że Jezus użył jeszcze słowa „codziennie”, co dodatkowo uprawnia do rozumienia słowa „krzyż” jako trwającego dzień za dniem znoszenia hańby i trudu postępowania za Chrystusem, a więc pełnienia woli Bożej (por. Mt 7,21). Oczywiście pełnienie woli Bożej nie jest wstydem, lecz wręcz odwrotnie, jednak świat stara się stygmatyzować i piętnować takie myślenie i zachowanie jako coś haniebnego. Zasady hermeneutyki biblijnej wymagają, by poszczególne słowa lub zdania zawsze odczytywać w ich kontekście. Kontekst tej wypowiedzi wskazuje, że PAN w metaforyczny sposób mówił o tym, co czeka tych, którzy przyznając się do Niego, pójdą Jego śladami, oraz czego mogą spodziewać się ci, którzy z powodu wstydu przed światem nie uczynią tego. Dosłowne przekłady omawianego fragmentu zbyt łatwo sugerują czytelnikom traktowanie doczesnych cierpień i prześladowań jako „dopustu Bożego”, co jest subtelną, lecz znaczącą zmianą oryginalnej myśli. Przy okazji należy zwrócić uwagę, że Jezus tylko przez część swojej drogi na Golgotę niósł poprzeczną belkę krzyżową (łac. patibulum), a nie cały krzyż (patrz Komentarz NPD → Ukrzyżowanie jako forma rzymskiej egzekucji). W pewnym momencie straż rzymska przerzuciła tę belkę na ramiona Szymona z Cyreny (por. Łk 23,26) z uwagi na wyczerpanie, jakie ogarnęło Jezusa po straszliwym zmaltretowaniu Go w siedzibie Piłata. To kolejny aspekt interpretacyjny omawianego tekstu. Niestety, część tłumaczy przekłada komentowany werset, mając w domyśle ustalone z góry przekonanie o dźwiganiu „krzyża nałożonego przez PANA”. Jednak takie odczytywanie wypowiedzi Jezusa nie jest uprawnione. Ma ono raczej swe źródło w uprzednim religijno-dewocyjnym nastawieniu tłumacza niż w samym tekście.

(*2) Dosł. „cudzołożnego”. W całej Biblii Bóg porównuje cudzołóstwo do bałwochwalstwa. Czym dla życia małżeńskiego jest cudzołóstwo, tym samym dla życia duchowego jest wynoszenie innych osób czy postaci do poziomu równego Bogu, wielbienie ich w porównywalny sposób, oddawanie im czci i chwały, która należy się jedynie Bogu. W Izraelu takie rzeczy działy się na porządku dziennym. Wielu Żydów na przestrzeni historii tego narodu oddawało chwałę różnym bóstwom. W szczególny sposób traktowali również pieniądze, seks i władzę, wynosząc je do rangi kultu.

(*3) Gr. angelos – dosł. „posłańcy”.

(*4) Honor i hańba w zachodniej kulturze dawno utraciły swe znaczenie, dlatego nie jesteśmy w stanie zrozumieć w pełni, jaki ciężar znaczeniowy ma wypowiedź o wstydzie i hańbie. Jednak na Bliskim Wschodzie mają one do dzisiaj niezwykłe znaczenie. Są tak potężnymi siłami sprawczymi, iż prowadzą ludzi do dramatycznych zachowań i wyborów. Zagrożenie wieczną hańbą lub wiecznym wstydem jest dla mieszkańca Bliskiego Wschodu tym samym, co zagrożenie wyrokiem wiecznego potępienia dla mieszkańca Zachodu.

Mk 4,24-25 (NPD)

3 marca 2025

Kobieta w kościele

3 marca 2025