(…) padam na kolana przed Ojcem – od którego wszelkie ojcostwo tak w Niebiosach, jak i na Ziemi bierze swój sens i treść – i błagam Go, aby według bogactwa swojej Chwały i potęgą swego Ducha umocnił w was nowego, wewnętrznego człowieka(*1), przez którego charakter Chrystus na dobre zadomowi się w waszych sercach(*2). A stanie się to jedynie wówczas, gdy będziecie trwać w zaufaniu i posłuszeństwie(*3) wobec PANA. Modlę się także o to, abyście – gdy już zostaniecie w pełni zakorzenieni w Chrystusie i ugruntowani w postawie Bożej ofiarnej miłości – byli w końcu zdolni pojąć, razem z innymi braćmi i siostrami w wierze(*4), czym jest niezgłębiona wielkość, ogrom i nieopisana wspaniałość(*5) Bożego planu zbawienia, a także byście mogli osobiście doświadczyć ofiarnej miłości Chrystusa, która przewyższa wszelką wiedzę i poznanie, i w pełni się nią nasycić. W Chrystusie bowiem ujawniła się pełnia Boga.
══════════
(*1) Tak Paweł nazywa nową naturę człowieka żyjącego w zaufaniu złożonym w Bogu. Jeśli we wnętrzu człowieka pod wpływem Słowa Bożego nie zrodziła się taka natura, to nie ma mowy o nowym (duchowym) narodzeniu.
(*2) W kulturze semickiej serce nie było uznawane za centrum emocji (jak to uznaje nasza kultura), ale za centrum wartościowania i decyzji człowieka. Z emocjami były identyfikowane nerki. Jeśli Chrystus, przez swego Ducha, nie zadomowi się w sercu (w centrum wartości i decyzji) człowieka, to prędzej czy później zadomowią się tam duchy zwodnicze – por. Mt 12,43-45; Łk 11,24-25.
(*3) Por. Dz 5,32.
(*4) Dosł. „ze świętymi”.
(*5) Dosł. szerokość, długość, wysokość i głębokość.