Zapisy ewangeliczne NT obfitują w wiele obrazów znaków i cudów, których dokonywał Jezus. Wszystkie one zawsze wiązały się z uwiarygodnieniem Jego służby i nauczania. Jezus nigdy nie czynił jakichkolwiek cudów dla swojej chwały czy korzyści. Oczywiście wiele osób podążało za Nim nie tylko z powodu Jego nauczania, lecz także dla pokarmu, który im dawał, czy z powodu fascynacji cudami (znakami), których dokonywał. Wielu z tych ludzi ostatecznie złożyło swoją ufność w Chrystusie, jednak część szła za Nim jak na widowisko cyrkowe – z czystej ciekawości. Ludzie czekali na cuda, podczas gdy Jezus czekał na to, iż oni złożą zaufanie w Jego Słowie. Czasami jednak wypominał im ich opór (por. J 6,26).
Religijni Żydzi domagali się od Jezusa „znaku z Niebios” (por. Mt 12,39-41). Jednak On powiedział im, że żaden znak oprócz znaku Jonasza nie zostanie im dany. Tym znakiem Jonasza były śmierć i zmartwychwstanie Jezusa (por. 1 Kor 15,17). Zgodnie z wolą Boga ma to być obecnie JEDYNY znak od Boga, który jest testem postawy serca człowieka. Znaczenie tej wypowiedzi Jezusa jest nie do przecenienia także w czasach współczesnych, gdy wielu ludzi ciągle poszukuje jakichś mistycznych przeżyć, zamiast zakotwiczyć swoje życie w Słowie PANA.
Jezus zapowiedział, iż w przyszłości pojawią się ludzie, którzy powołując się na Jego autorytet, będą dopuszczać się zwodzenia. Będą czynić znaki i cuda (por. Mt 7,21-23), jednak nie będzie to miało nic wspólnego z pełnieniem woli Ojca Niebiańskiego. W tej perspektywie należy przyjąć, że w życiu eklezjalnym (kościelnym) mogą pojawiać się ludzie dokonujący „manifestacji mocy”, które jednak nie mają nic wspólnego z Jezusem. On sam takie działania nazwał „bezprawnymi”. Niezależnie od skuteczności takich „manifestacji” i tego, że ludzie ci będą powoływali się na Niego, z punktu widzenia Jezusa są to duchowe nadużycia, akty bezprawia niemające nic wspólnego z Bożym planem (por. Ps 50,16-17).
Faktem jest, że Jezus zapowiadał, iż pewne znaki będą towarzyszyły głoszeniu Dobrej Wiadomości o Bożym Królestwie (por. Mk 16,17-18), jednak trzeba pamiętać, że ta zapowiedź dotyczyła wyjątkowych sytuacji głoszenia Dobrej Wiadomości o Chrystusie na zupełnie dziewiczych terenach, gdzie nikt wcześniej nie słyszał o Jezusie. Kontekst Mk 16,17-18 pokazuje, że obietnica ta związana była z pewnym okresem w historii, po którym występowanie spektakularnych znaków znikło. W Biblii okresy cudów pojawiały się zwykle na dość krótko, zwykle dla uwiarygodnienia służby osób wybranych przez Boga. Obserwujemy je w czasach Mojżesza, Eliasza i Elizeusza, Jezusa oraz Jego Dwunastu Apostołów, w tym Pawła z Tarsu. Poza tymi dość krótkimi okresami Biblia nic nie wspomina o szczególnych znakach (cudach), ale nieustannie naucza, że ludzie mają żyć „przez wiarę, a nie przez widzenie”. Nawet przez ręce największego z ludzi – Jana zwanego „Chrzcicielem” – Bóg nie dokonał żadnego cudu (por. J 10,41), lecz nieustannie wzywał Żydów do opamiętania się. Chociaż w początkach służby Apostoła Pawła Bóg dokonał przez niego kilku cudów, to już pod koniec jego życia takich cudów nie odnotowano. Zatem twierdzenie, że słowa z Mk 16,17-18 będą zawsze i wszędzie aktualne, jest dużym nadużyciem i znacznym nadinterpretowaniem Biblii. Obecnie (poza unikalnymi sytuacjami na terenach, gdzie nikt nigdy nie słyszał o Jezusie i gdzie takie znaki ewidentnie służą potwierdzeniu wiarygodności Dobrej Wiadomości o Chrystusie) powoływanie się na te słowa i czynienie z nich głównej osi życia człowieka prowadzi zwykle do „znakomanii” i niezdrowej ekscytacji nadprzyrodzonością, nawet taką, która może mieć podłoże demoniczne (por. Mt 24,23-24). Zmysłowe życie, w którym trwa wiele osób, sprawia, że chcą one zmysłami rozstrzygać sprawy, które powinny być rozstrzygane duchowo. To daje siłom ciemności niezwykłe możliwości zwodzenia ludzi (por. Mt 7,21-23; Mt 24,24; Ga 1,8; Ef 6,12; 2 Kor 2,11; 2 Kor 11,14). Wiara oparta na poszukiwaniu znaków z Niebios jest bardzo niebezpieczną praktyką, przed którą przestrzegał nie tylko Paweł (por. 2 Kor 11,14; Ga 1,8), ale przede wszystkim sam Jezus (por. Mt 24,24). Zapowiedział On, że „cuda”, „uzdrowienia” czy „objawienia” w czasach ostatecznych będą dokonywane w zmasowany sposób przez siły ciemności (por. Mt 24,24), aby zwieść wierzących, o ile tylko będzie to możliwe (tzn. o ile będą oni niewystarczająco ugruntowani w Bożym Słowie). Znakiem rozpoznawczym źródeł tego działania będzie to, iż nie dadzą one ludziom mocy do zerwania z grzechem i do osobistego naśladowania Chrystusa w Jego świętości. Wręcz odwrotnie, siły te z satysfakcją uzależnią ludzi (także wierzących) od grzechu. Oczywiście mogą znaleźć się fałszywi „świętoszkowaci” nauczyciele, jednak ich postawy będą zawsze zorientowane na zewnętrzną pozę w celu zdobycia dla siebie jakiejś „chwały”, a nie na prawdziwą, głęboką decyzję osobistego naśladowania Chrystusa w Jego świętości. W 2 Tm 3,5 Apostoł Paweł pisze o ludziach, którzy będą „stwarzać pozory pobożności (…), lecz wewnętrznie odrzucą (…) przemieniającą moc uświęcenia”. Zleca on Tymoteuszowi, aby od takich osób trzymał się z daleka.
Zmasowane i wielokrotnie potwierdzone świadectwo biblijne mówi, że znakami działania Bożego Ducha są: osobiste uświęcenie, obfitowanie owocem Ducha, którym jest życie w postawie ofiarnej Bożej miłości, oraz aktywność w głoszeniu Dobrej Wiadomości o ratunku w Chrystusie. O tym, jakiej postawy od swych uczniów oczekuje Jezus, czytamy w Mt 7,24-27, a także w Mt 13,41-42. W tym kontekście największym cudem opisywanym w Biblii jest przemiana serca człowieka. O tym sercu prorok Jeremiasz pisał: „Serce człowieka jest strasznie zdradliwe, bardziej przewrotne niż cokolwiek innego” (Jr 17,9 NPD). Cud przemiany serca obserwujemy nie tylko na stronicach Biblii, ale od dwóch tysięcy lat również w życiu ludzi na Ziemi. Niesamowite jest to, czego w sercu człowieka potrafi dokonać Boże Słowo. Istotne też jest, czy ta przemiana prowadzi do wzrastania człowieka w świętości, co wynika z prawdziwego zapieczętowania danej osoby Chrystusowym Duchem Uświęcenia. Duch Świętego Boga (czyli Duch Chrystusa) jest Tym, którego obecność w życiu wierzącego jest dokumentowana przynoszeniem duchowego owocu, jakim są: uświęcone życie, trwanie w postawie Bożej ofiarnej miłości oraz ratowanie innych przed potępieniem poprzez ogłaszanie im Dobrej Wiadomości o ratunku w Chrystusie. Te trzy aspekty życia chrześcijańskiego są fundamentalne dla naśladowania Jezusa. Wynikają one zarówno z charakteru Jezusa, jak i z misji, którą w Mt 28,19-20 powierzył do wykonania swoim uczniom.