Choć sens greckich słów soma i sarks w NT jest wyraźnie różny, to jednak w większości tradycyjnych polskich przekładów tłumaczone są one jednakowo – jako „ciało”. Angielskie przekłady poradziły sobie z tym problemem, stosując odpowiednio: body i flesh. W przekładzie NPD staraliśmy się uporać z tym wyzwaniem translatorskim przez zróżnicowanie tłumaczenia odpowiednio na „ciało” i „stara grzeszna natura”.
Słowo soma jest w przekładzie NPD oddawana najczęściej jako „ciało”. Czasami (w zależności od kontekstu) rozumie się pod tym pojęciem ludzką tkankę, a czasami cały organizm, składający się z poszczególnych współpracujących ze sobą organów. Widać to najpełniej w zastosowaniu tego słowa do żywego Ciała Chrystusa, którym jest każdy lokalny kościół, każda lokalna społeczność ludu nie tylko wierzącego, ale i trwającego w Słowie i Duchu Chrystusa. Soma jest zorientowana na pozyskanie nowego Bożego Życia (gr. Dzoe) i jest tym, co w człowieku może poddać się Bogu. Innymi słowy: jest to materialna postać człowieka, który pokonuje swe słabości i ułomności, aby podążać za Bogiem. W ujęciu Apostoła Pawła soma ma możliwość powiązania się z odnowionym „wewnętrznym człowiekiem”, to znaczy ma możność stania się człowiekiem motywowanym czynnikami wewnętrznymi, pochodzącymi z jego ożywionego ducha, czyli tymi, które znalazły się w nim za sprawą Bożego Ducha. Chodzi zatem o człowieka, którego myślenie i działanie wynikają z Bożych wartości. Ten „wewnętrzny człowiek”, dzięki narodzeniu z Bożego Ducha, kieruje się Jego wskazaniami, ten Duch zaś, wykorzystując specyficzny element styku z somą, jakim jest ożywiony duch człowieka, odgrywa w jego życiu kierowniczą rolę. W tym wypadku duch człowieczy (zanurzony w Bożego Ducha Uświęcenia) wpływa nie tylko na duszę (intelekt, wolę i emocje), ale i na zewnętrzne zachowanie odrodzonego człowieka. W efekcie osoba taka ma pragnienie i chęć pełnienia Bożej woli.
Niestety, z uwagi na wrodzoną skłonność do grzechu, która jest zakorzeniona w życiu całej ludzkiej rasy, żaden człowiek żyjący na Ziemi nie jest święty i czysty w swej zewnętrznej postaci (soma), lecz przeciwnie – jest grzeszny. Każdy nosi w sobie bagaż starej, skażonej natury (sarks), która sprawia, że nie może doświadczać takiego życia, jakie było dostępne dla ludzi przed zaistnieniem pierwszego nieposłuszeństwa. Dlatego ludzkie ciała podlegają chorobom i śmierci, a dusze z powodu grzechu są skazane na potępienie. Dobrą Wiadomością pośród tego ponurego obrazu jest to, że każda osoba, która ukorzy się przed Bogiem i podejmie decyzję całkowitego poddania się Chrystusowi, tzn. uzna Go za swojego jedynego PANA i Zbawiciela, wpływa na swoją somę (nawet bez pełnej tego świadomości), gdyż – będąc posłuszna kierownictwu Ducha Świętego Boga – zaczyna duchowo owocować. Tylko w takim wypadku soma tej osoby, już w nowej postaci (na wzór zmartwychwstałego ciała Chrystusa), zostanie podniesiona z martwych do udziału w odwiecznym i nieskończonym Bożym Życiu.
Słowo sarks jest w NPD najczęściej przekładane jako „grzeszna ludzka natura” lub „stara ludzka natura”. Taki sens temu słowu nadał Apostoł Paweł, dlatego Redakcja NPD również postanowiła dokonać tego niecodziennego na gruncie translatoryki biblijnej zabiegu redakcyjnego, aby zwrócić uwagę czytelników na sens sarks, a więc na przyrodzoną człowiekowi inklinację do życia zmysłowego (biologicznie pożądliwego), innymi słowy na przynależną kondycji moralnej człowieka „cielesność”, na jego przemożną skłonność do grzechu, którą wszyscy ludzie dziedziczą po Adamie. Skłonność ta cechuje się nastawieniem na: fizyczność i biologiczność w codziennym życiu (gr. bios), na lubowanie się w tym, co oferuje świat wraz ze swoimi koncepcjami i filozofiami doczesnej egzystencji. Ponieważ grzeszna ludzka natura (gr. sarks) w swej istocie nie jest nawet zdolna, by poddać się Bogu (por. Rz 8,7), to Chrystus – dokonując wcielenia – tę naturę w sobie uśmiercił (por. Hbr 7,27; 1 P 2,24). Uczynił to nie tylko przez krzyż, lecz także przez swój bezgrzeszny sposób życia, które prowadził na Ziemi (życie w Duchu Uświęcenia). I chociaż, jak każdy człowiek, urodził się w ciele (gr. soma) obarczony, jak każdy człowiek, skłonnością do grzechu (gr. sarks), to jednak nigdy nie poddał się tej skłonności. Doświadczając wszystkich ludzkich problemów, pokus i cierpień, sam nigdy nie zgrzeszył (por. 1 P 2,22), lecz doskonale wypełnił wolę Ojca (por. Łk 22,42; J 17,4; Flp 2,8).
W ujęciu Apostoła Pawła określenie sarks jest także personifikowane jako „zewnętrzny (światowy) człowiek” (motywowany zewnętrznymi czynnikami, a więc jako osoba, której egzystencja podlega zewnętrznym, pochodzącym ze świata realiom i popędom). Jest to więc osoba, na której duszę otaczający ją zewnętrzny świat materialny oddziałuje skutecznie. Taka osoba nie postępuje według działającego wewnątrz Bożego Ducha Uświęcenia. Gdy naturalna ludzka skłonność do grzechu przejmuje kontrolę nad duszą człowieka, zaczyna on postępować zgodnie z porządkiem świata, a nie w zgodzie z Bożymi wartościami (por. Rz 1,28-32; Jk 4,4). Człowiek, który poddaje się siłom rządzącym tym światem, wchodzi w sferę wpływów królestwa zła i ciemności. Innymi słowy: grzesząc, poddaje się dominacji sił mroku, staje się wręcz ich niewolnikiem (por. J 8,34). Bez ożywionego ducha zarówno soma, jak i sarks stają się ptoma („zwłoki”, „padlina”, „ścierwo” – por. Mt 14,12; Mt 24,28; Ap 11,9).
Ciało (soma rozumiana biologicznie, wręcz komórkowo) człowieka, podobnie jak jego dusza, nie ma samo w sobie charakteru pozytywnego czy negatywnego. Moralnie są one neutralne. Stają się złe albo dobre w zależności od tego, czemu dany człowiek (jako wolna istota) daje posłuch. Stają się gorsze (chore i zdeprawowane), gdy człowiek poddaje się złym wpływom pochodzącym z jego grzesznej natury, ze świata lub też od sił ciemności (szatana i jego demonów – aniołów zła). Lepsze (zdrowsze i prawe) stają się, gdy człowiek poddaje się Bożemu Duchowi Prawdy i Uświęcenia, dokładnie tak, jak czynił to Jezus Chrystus (por. J 14,6; J 17,17; 1 Tes 4,3; Hbr 2,11; Hbr 12,14; 1 P 2,22). Każdy wierzący człowiek może zaobserwować w sobie walkę starej i nowej natury (wewnętrznego i zewnętrznego człowieka). Te zmagania są widoczne zarówno wewnętrznie (upadek w grzech, ale i oczyszczenie z grzechu W CHRYSTUSIE), jak i zewnętrznie (choroby biorące się z grzeszności i niedoskonałości oraz uzdrowienie z nich). Więcej o tych zmaganiach pisze Apostoł Paweł w szóstym, siódmym i ósmym rozdziale Listu do Rzymian. Pismo św. wyraźnie wskazuje, że prawdziwy ratunek znaleźć możemy tylko W CHRYSTUSIE. Każdy, kto zanurzy się w Niego (tzn. w Jego Słowo i w Jego Ducha) i będzie w Nim aktywnie trwał, w Nim (i tylko w Nim!) znajdzie uwolnienie od mocy grzechu, od wpływów grzechu oraz konsekwencji grzechu – szczególnie tych wiecznych.
W wielu miejscach w listach Apostoła Pawła znajdujemy jednoznaczne wezwania do tego, by zedrzeć z siebie starą, grzeszną naturę bądź starego człowieka (gr. sarks, por. Rz 6,3-6; Rz 7,5; Rz 7,14-24; Rz 8,12-13; Rz 13,14; Kol 3,9-10; 1 P 2,11), a oblec się w nową, Chrystusową naturę bądź w nowego człowieka (por. Rz 6,7-14; Rz 7,6; Rz 8,14-17; Ef 4,22-24). Zwlekanie z siebie starej natury i oblekanie się w nową jest procesem, który Biblia nazywa uświęceniem (por. Hbr 12,14). W istocie nie istnieje możliwość, by ktoś, kto nie poddaje się uświęceniu, lecz wybiera życie według starej, grzesznej natury, mógł w ogóle podobać się Bogu (por. Rz 8,8). Niezależnie od tego, ile wiemy o Chrystusie; niezależnie od tego, jak dobrze znamy Biblię lub jak intensywnie z niej korzystamy; niezależnie od tego, jak często chodzimy do kościoła; niezależnie od tego, jak odpowiedzialną służbę pełnimy wśród wierzących – jeśli żyjemy według starej, grzesznej natury, nie jesteśmy uczniami Jezusa, gdyż On tak nie postępował (por. J 8,34; 1 J 3,1-10).